Nie ma problemu, lub nie istnieje, tak w skrócie można powiedzieć o tym co się dzieję. WORD jest zły, instruktorzy źle uczą, natomiast kursanci są kochani i to nie ich wina, że nie zdali. Złe tyczki, złe pachołki, zły samochód, zły kolor wszystko złe, a tu człowiek tak bardzo by chciał innych kochać.
Statystyk pokazują jasno kto powoduję najwięcej problemów na drodze, tylko że nikt nie patrzy na to w jaki sposób Ci ludzie są szkoleni. Jakoś w ośrodkach bywa różna, a mnogość na rynku i twarda gra z konkurencją powoduje, że nie każdy czysto gra z innymi uciekając się do wyimaginowanych pustych sloganów.
-100 % jazd po bielsku ( komorowice, jaworze itp)
-samochody jak na egzaminie (ten sam kolor)
-teoria w 3 dni ( 10 godzin dziennie)
-zapisy non stop ( czyli teoria nie istnieje)
-promocja 1100 ( plus badania plus materiały plus zdjęcia plus dodatkowe godziny przed egzamin = 1300 lub więcej)
ŻENUJĄCE. A i tak ludzie wybierając ośrodek złakomią się na te pułapki marketingowe.
No cóż prawda jest taka, że po zdanym egzaminie bo o to w tym wszystkim chodzi, młody człowiek w zależności od własnej odpowiedzialności będzie coś na tej drodze czynił. Jedni okazję się, że są już mistrzami rajdowymi, co nie raz udowodnić potrafią w pobliskim rowie, (wersja light- nikt nie ucierpiał) a część będzie jeździć tak jak wszyscy czyli niedbale. Za niektórych już się wstydzę, bo za bardziej dojrzałych ludzi ich miałem.....
Są tacy co by chętnie sprawdzili co też uczą w szkołach nauki jazdy czy aby ich pociecha nie została w jakiś zły sposób wykorzystana i nauki złe same w sobie były, a jakoś nie widziałem za dużo chętnych jak można było sprawdzić czy samemu by się zdało prawo jazdy.
Pewności w tym wszystkim nie ma i nie będzie, a i nic na drodze się nie zmieni, kierowca obecnie to ktoś kto kierownicę trzyma i pedały umie obsługiwać, no i oczywiście cały czas pokazuje innym jak też ich w miłości bliźniej bardzo kocha. Stąd właśnie ta ilość krzyży przy drogach....