Sprytne ;)

(Fot.: PD@N 370-9)

Łomżyńska prokuratura zakończyła już główne śledztwo dotyczące oszustw przy pozyskiwaniu praw jazdy przez osoby, które nie zdawały, lub nie chciały zdać przewidzianego prawem egzaminu – donosi “Gazeta Współczesna”. Lista podejrzanych liczy kilkadziesiąt osób, wyodrębniono też siedmioro głównych oskarżonych w sprawie. – Jak dotąd ustalił dziennik, były dwa kanały dotarcia dla osób, które chciały uzyskać prawo jazdy bez wymaganego egzaminu – powiedziała Elżbieta Iwanowska-Dukacz z Prokuratury Okręgowej w Łomży. - Pierwszą z nich były osoby, które uzyskiwały niezbędne uprawnienia dzięki temu, że na egzamin w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego zgłaszały się za nie odpowiednio podstawione przez nich osoby. Jak to wyglądało? Wystarczyło zgłosić się do 47-letniego Roberta Ś., który przekazywał dowód zainteresowanej osoby człowiekowi, który odpowiednio fałszował dowody osobiste. Metoda była prosta. Oskarżony fałszerz, przy użyciu ogólnie dostępnego programu do obróbki grafiki, drukował zdjęcie, które następnie naklejał na dowód tak, aby egzaminator nie mógł rozeznać się, że zdjęcie osoby podstawionej nie jest oryginalne. I tak oto, tzw. "zdawacz” podszywał się pod osobę, która następnie odbierała po zdanym przez podstawioną osobę egzaminie prawo jazdy w odpowiednim urzędzie. Inną drogą było zgłoszenie się do ojca Roberta Ś., czyli Henryka. Ten "pomagał” uzyskiwać prawo jazdy w ogóle bez egzaminu. Ten oskarżony z kolei, wedle prokuratury, przez ponad dwa lata (do marca 2008 r.) wręczał łapówki urzędnikowi łomżyńskiego starostwa w zamian za uzyskanie niezbędnego dokumentu. Sam Adam W., który pracował w Wydziale Komunikacji urzędu został już dyscyplinarnie zwolniony. To on przesyłał zaświadczenia do wytwórni papierów wartościowych, przez co, po niedługim czasie, każdy kto odpowiednio zapłacił, zyskiwał upragniony dokument. W całej szajce, prócz instruktorów i urzędnika uczestniczyła też lekarka, która wystawiała lewe zaświadczenia zdrowotne kandydatom do zdobycia prawa jazdy. Większość oskarżonych przyznała się do winy, najprawdopodobniej czeka ich kara więzienia w zawieszeniu.


Link do źródła: