Częściej popełniamy wykroczenia drogowe niż zostajemy na nich przyłapani. Gdy już jednak złapie takiego delikwenta policja przyjmuje on różne strategie by wyjść z opresji. Jak to z psychologami bywa badają wszystko i wszędzie, zbadali też reakcje kierowców kiedy grozi im ukaranie mandatem za naruszenie przepisów drogowych. Okazuje się, że wykorzystują oni bardziej lub mniej świadomie mechanizmy wpływu społecznego. Rzadko zdarza się używanie bezpośredniej agresji wobec policjanta (bo to się słabo opłaca), najczęściej zdarzają się zachowania typu:
1. „Szukający rozgrzeszenia” – strategia polegająca na pomniejszaniu własnej winy, szukaniu łagodzących przewinienie okoliczności i przekonywaniu policjanta o swych dobrych i czystych intencjach. W praktyce wygląda to najczęściej:
„Tak wiem, że jechałam za szybko ale dziś taki mały ruch”
„Trochę się spieszę, wydawało mi się, że jadę z bezpieczną prędkością”
„Inni też tak stają -zasugerowałem się”
Zabiegi te mają poprawić niekorzystne wrażenie jakie kierowca wywarł popełniając wykroczenie.
2. „Niedowiarki” – grupa kierowców, która od razu zabiera się do kwestionowania słuszności zatrzymania. Zachowanie podyktowane chęcią kontrolowania wrażenia jakie wywieramy na innych:
„ To niemożliwe, proszę mi to pokazać”
„Panie władzo, ja nigdy nie przekraczam dozwolonej prędkości”
„To jakieś nieporozumienie”
Strategia ryzykowna bo może prowokować agresję i mieć przykre konsekwencje.
3. „Przekupki” – tacy, co od razu zaczynają się targować. Co prawda przyznają, że popełnili błąd i są gotowi ponieść karę ale w zamian oczekują od policjanta pewnych ustępstw:
„ A może wystarczy tylko pouczenie?”
„Czy od razu musi być mandat?”
„Mam nadzieję, że potraktuje mnie pan łagodnie”
Liczy się tu na tzw. zasadę wzajemności czyli ustępstwo jednej strony wymaga tego samego od drugiej.
4. „Załatwiacze” - oferują korzyści materialne:
„Przecież możemy się dogadać”
„Tak zaraz mandat?, przecież możemy się dogadać”
„Mam nadzieję, że potraktuje mnie pan ulgowo (z dowodu rejestracyjnego wystaje 50 zł)
Ten sposób to mało subtelna forma łapówkarstwa oparta na regule wymiany „coś za coś”. Badania wykazały, iż stosują ją najczęściej mężczyźni o wysokim poziomie makiawelizmu (cecha osobowości u ludzi nastawionych na osiąganie celu choćby „po trupach”)
5. „Intymni” – starają się stworzyć bardziej osobisty klimat poprzez informowanie policjanta o swoich prawdziwych lub wymyślonych kłopotach. W zamian liczą na jego pomoc, wsparcie, współczucie:
„Jestem nauczycielem i spóźniłem się na lekcje-uczniowie na mnie czekają”
„Zostawiłam w domu chore dziecko. Właśnie wracam z apteki”
„Moja żona rodzi/babcia umiera/wujek ma operację…- wie pan jak to jest”
W tej strategii kierowcy oczekują zgodnie z zasadą komplementarności reakcji pasujących do problematycznych okoliczności. Spodziewaną konsekwencją tych zabiegów może być zaangażowanie funkcjonariusza w problemy zatrzymanego kierowcy. W rezultacie może być mu trudniej ukarać winowajcę mandatem.
Niekiedy stosowane są strategie łączone (to z kolei typowe dla kobiet o wysokim poziomie makiawelizmu), np. targowanie lub stwarzanie klimatu z umniejszaniem własnej winy.
Zdarzają się też kierowcy, którzy przystają na mandat bez słowa sprzeciwu. Tacy albo milczą albo mówią krótko: „Ma pan rację-piszemy”
Motywy działania tych kierowców są następujące:
-uleganie autorytetowi
-przekonanie, iż w ten sposób wywrą dobre wrażenie
-obawa przed pogorszeniem swojej sytuacji
-przekonanie, że i tak nic nie wskórają
W przytaczanych badaniach kierowcy najczęściej uciekali się do strategii nr 5, 3 i 1. Pozostałe metody są widocznie bardziej ryzykowne i dlatego rzadziej praktykowane.