Ktoś inny ;)

Krótkie przemyślenie oto nie powiem kogo ;) 

Cała Polska klnie jak z nut czyli przeklina cała Polska katolicka! 
Osobiście nie wyobrażam sobie używania wulgaryzmów w prasie czy telewizji. Na przykład: Dzień dobry, tutaj Tomasz Lis, przedstawię pogodę. Będzie zajebiście padać, pogoda dupy nie urwie, ale mozna dostac wpierdol z liścia spadające z drzewa (można użyc wielu innych słow...). Klną już chyba wszyscy,czasem nie świadomie. Nie mamy oporów, żeby soczyście skomentować rzeczywistość. Czy w takim razie wulgaryzmy na stałe weszły do słownika wyrazów życia codziennego? Na przystanku, w szkole, w pracy, na imprezie. Wszędzie bluzgi. Bo pogoda nie taka, bo ktos krzywo się patrzy, bo pani ekspediętka nie uśmiechnęła się jak zawsze więc jest taka i siaka (czyli najgorsza).Często jakaś staruszka nie może się nadziwić, co dzieję się z tym światem. I jak to możliwe, że z ust pięknej, młodej dziewczyny wypływają takie obelgi! Ale kiedyś świat był inny, mężczyźni przepuszczali panie w drzwiach... (wyjątki się zdarzają jednak oto;)) młodzi ustępowali miejsca starszym w autobusie itd przykładów jest mase więc może oszczędze trochę kartki i ich po prostu nie wymienie ;) Teraz już raczej nikt nie zwraca uwagi na niestosowne słownictwo. Weszło nam to w krew.Jedno jest pewne – język polski się zmienia.. Ale czy w dobrym kierunku? Druga rzecz która jest prawie równa tej pierwszej to, to że używać wulgaryzmów trzeba umieć. Hmmm a może w pewnych okolicznościach przekleństwo przynosi ulgę ;) Czasem chyba można  użyć dosadnego słowa dla podkreślenia naszej  wypowiedzi, ale stosowane w nadmiarze tracą swoją moc o czym wiekszości nie pamieta używając ich jak przecinka.....


I tak ode mnie - Czasem nie wiadomo czy przypadkiem to nie wulgaryzmy są tą modną stroną życia i to nie tylko wśród młodzieży....