Witam. W końcu spadł śnieg. Na całe szczęście dla ludzi od spychania śniegu spadł i uciekł, pewnie głównie dlatego że zorientował się w jakim kraju spadł. No ale nie o tym miało być, ale jak już jest to wczoraj nawet tablica przed rondem w Kozach się załamała - dosłownie. Trwa śledztwo które ma ustalić czy załamała się z powodu kształtu ronda czy też tylko z powodu tego że jej po dupie wiało wczoraj w nocy.
Nadszedł grudzień co zwykle przynajmniej u mnie wiąże się z okresem przesilenia jesiennego w ziemie, czyli nic mi się nie chcę. Biuro wygląda jak całkiem niezły domowy bałagan, samochód nie umyty, instruktor nie ogolony ( przynajmniej na twarzy ;). Coś zdaje mi się, że zamknę oczy i okaże się już, że siedzę przy wigilijnym stole słuchając życzeń, głównie zdrowia oraz oczywiście abyśmy dożyli do następnych. Pewnie w któreś, ktoś w końcu powie, O widzisz słabo składałeś te życzenia w zeszłym roku bo nie dożył , chyba nie szczere były abo co. Obraz nicości wynikający z ostatniego miesiąca roku, niesie się szerokim echem w mojej głowie i marze już o tym ,żeby wybrać się gdzieś w góry i trochę popatrzeć na świat z innej perspektywy, przypomnieć sobie że jest na nim na co patrzeć. Jakoś tak w tym : wstań - do pracy - spać mam objaw przesytu i chyba zmienię sobie kolejność, bo i tak jedzenie już częściowo wyeliminowałem z planu dnia. Może wstać śpiąc i iść było by nadzwyczaj udane. Jak juz mówimy o udaniu to pragnę przypomnieć, że ślisko jest i jak ktoś opon jeszcze nie ma zimowych to wypadałoby nabyć, albo przynajmniej starać się nie jechać za blisko mając nadzieję że pole siłowe wytraci prędkość przed pojazdem tym z przodu, Pozdrawiam wszystkich jadących na ogonie pojazdu z Lubie Powoli na tyle, pragnę małej stłuczki bo i pewnie by się przydał nowy TV abo co, więc zachęcam zachęcam bliżej bliżej. Jak już o bliskości nawijam to blisko są tuż tuż święta a ten duch świąt już czuć, miasto oświetlone, nawet mi się choinka świeci za oknem biura. Po ludziach też czuć szczególnie przed sklepami jak próbują się wymordować o miejsce parkingowe, a i zmęczenie udziela się wszystkim bo sam ostatnio usiłując zrobić komuś miejsce udało mi się trącić samochód który postanowił wyjechać sobie z parkingu. Do tej pory nie wiem czo już tam stał, czy też mi wyjechał. Ale ale parkingowymi stłuczkami nie ma się co przejmować gorzej z tymi wszystkimi co pędzą po ekspresówce ze nic mając świadomość że samochód jedzie ze sto metrów dalej a po drodze załatwiając wszystkich po drodze.
Ja już jestem zmęczony na koniec tego roku i z niecierpliwością czekam takich dni jak wczoraj gdzie można spędzić dzień z ludźmi z kursu i na spokojnie pogadać o dupie marynie. Spotkanie opłatkowe już wkrótce i wszyscy mam nadzieje się spotkamy ;)
Miłego dnia.
