Zwiało mi mózg..

Dzień dobry. Skoro już mam chwilę, którą sponsoruje moja urocza kursantka z godziny siódmej, której dalej nie ma, napisze coś apropo świata w którym przyszło nam się poniewierać. Na początek o mojej głupocie galopującej bo proszę zauważyć, że ja pomyślałem, że trzeba by jechać na te zajęcia na 7 a kursantka nie. No i ja teraz siedzę i pije herbatę rozmyślając o tym i o owym a rzeczowa osoba śpi. Więc jestem głupi bo przecież też mogłem na to wpaść żeby jednak pospać sobie dłużej. Cały tę ciąg zdarzeń mógłby nieść złe rzeczy za sobą, bo wiatr podobno to złe rzeczy przynosi a że za dużo ludzi dziś nie widziałem to może już dziś nikt nie przyjdzie? ;)
Dość często rozmawiam sobie z setką osób na tematy codzienne i jak zwykła się skończyć pogadanka na temat pogody, i tego jak to jest ciepło teraz a w lipcu już nie było, pojawia się temat pracy lub też jej beznadziejności. Właściwie każdy na coś narzeka w tym oto ja. A na co  ? Ja głównie narzekam na to że mam pracę i że jest zła gdyż tak. Nastawiłem się swego czasu na to, że skoro mam jak pracować to pracuję, robiłem już milion rzeczy i nigdy mi nie przeszkadzało co tez robię. Pracowałem dla tego kraju ku chwale ojczyzny ( śmiechu warte ), kopałem stawy na ryby, kładłem płytki, handlowałem jakimś badziewiem, walczyłem o zwroty podatków przed organami tego kraju i jeszcze jakieś cuda inne. I to naprawdę nie ma znaczenia czy mam w ręku łopatę czy też długopis. Jest co robić to się robi. Nie podoba Ci się zmieniasz sobie na lepsze, bo tylko chyba głupcy zmieniają na gorszę. Najśmieszniejsze w całości tego uporczywego narzekania jest to, że wielu ludzi już się zadomowiło w pracy doczesnej i trudno się nastawić na zmianę i zwykło pojawiać się pytanie A co jak się nie uda. Hmmm Zawsze są dwa uda. Albo się uda albo się nie uda. Jednak w tych udach lub pomiędzy nimi trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie jak bardzo się starałeś Obywatelu X tego kraju aby jednak być po dobrej stronie uda ;)
I w tym momencie pragnę przywołać opis z gg tak często pojawiający się na opisie pewnego człowieka pracującego od świtu do nocy - " Przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo"  i łatwo wcale nie jest i wcale nie będzie. Nikt nie przyjdzie do drzwi nie zapuka i nie powie proszę oto praca dla Ciebie 10 tyś na miesiąc, nic nie pomoże użalanie się nad swym losem, że to ten kraj taki zły. Zły ? Wyjedź najbliższa granica 30 km na południe. Trudno się wysłuchuje opowieści o tym co się komu należy bo Państwo powinno. W czasach gdy wszystko jest na półkach do kupienia w świecie przepełnionym bardzo rozbieżnymi wartościami żyją ludzie którzy ciężko pracują ciesząc się z małych rzeczy codziennych oraz Ci drudzy znudzeni monotonią szarości biegnącej od poniedziałku do piątku fantastycznie tworząc z tego historie swojego życia.
Cóż jest już po wpół do ósmej więc jednak okazałem się głupcem poniedziałkowym zaczynającym prace nie wtedy kiedy trzeba ; ) No cóż pomimo zmęczenia oraz jak widać głupoty pracuje dalej póki mam siłę. Czego i Wam życzę.