przed 22

Siedzę sobie, patrze w ocean informacji, popijając whisky, i myślę kto tam na mnie patrzy. Gdzie jest koniec tej otchłani bezmiaru internetu? Mijają kolejne dni, i tak naprawdę nie pamiętam już za wiele z przed 10 lat. Nie pamiętam co robiłem 5 lat temu o tej porze, i problemy które miałem wtedy zniknęły i zastąpiły je nowe. Więc po co przejmować się tym co jest tu i teraz skoro i tak wszystko się zmieni i przeminie. Czym jest świat jeśli nie wiemy jakim będzie za kilka lat. Jak można ustalić sobie jakiś priorytet na trwanie skoro jutra może nie być. Stop, tu pojawiają się odmienne stany świadomości zawsze pozytywnej i mówią " Nie możesz tak myśleć - myśl, że jutro będzie lepiej". No jasne, tak jakby moja myśl zmieniała serca ludzi. A serca te teraz już nie całkiem myślą jak rozum mówi, a raczej jak telewizornia dyktuje. W każdej części, mówią Ci ze szklanego ekranu co masz robić, kogo lubić, a nad kim płakać. A w tym co dziś i teraz, tym co nas otacza zapomina się o sprawach kluczowych do egzystencji i bycia normalnym człowiekiem.
Dziś pewna Pani w swoim luksusowym samochodzie, jadąc nazbyt szybko w Kozach, na zakręcie na Szkolnej, utraciła panowanie nad pojazdem akurat w chwili kiedy szanowny kursant Marcin Crossman, jechał sobie. Utraciła go tak skutecznie, że zapomniała, że w poślizgu trzeba dalej hamować jak się już ABS ma i zdało by się kręcić tą kierownica coś a nie mdleć w środku. Kursant co prawda też jakby na chwilę znieruchomiał ale z pomocą jakoś odbiliśmy w drugą stronę. Nie ma to jak mieć rozbity wóz jadąc 30 km.h.
I po co to wszystko ? To planowanie jazd, egzaminów mojej pracy, Waszej pracy ?
Skoro jedna ludzka istota, w zatrważającej chwili osłupienia postanawia, lub też nie postanawia jechać za szybko i bach.
Od jutra nic nie planuje, nic nie wymyślam, żyję chwilą, którą dostarczą mi jutro kursanci z pełną gamą wrażeń.