Dzień dobry bardzo. Siedzę sobie pół przytomny, popijam kawę numer 3 i czekam na szanownego Filipa, który pewnie nie zjawi się bo jest zajęty czymś innym, oczywiście równie ważnym, na przykład spaniem. Obudziła mnie trochę historia szefa o tym jak w nocy wylał sobie olej z frytkownicy na całą kuchnię itp. Można powiedzieć, że to była śliska sprawa.
Ale nie o tym będzie, tylko o egzaminach, szkoleniach i innych cudach przez które każdy powinien przejść aby uzyskać prawo jazdy.
Cała śmietanka i elita ludzi zajmujących się szkoleniami i egzaminami jest podzielona, na tych co mają już ośrodki rozwinięte i na tych co dopiero zaczynają pracę. Trzeba powiedzieć, że to sytuacji kuriozalna, bo szkoli się coraz więcej instruktorów, i w niczym to nikomu nie przeszkadza brać pieniądze od ludzi za takie szkolenia. Obojętne czy to WORD czy prywatny OSK. Natomiast potem gdy CI co już ich wyszkolą, chcę zacząć działalność, zaczynają pierwszy kurs od czego ? Tak od promocji, i to nie że do każdego kursu kilo bananów gratis tylko obniżają cenę. I teraz pojawiają się Ci co ich wyszkoli i zaczynają marudzić, że jak tak można za tyle robić kursy. Widzicie kuriozum sytuacji?
Średnio na kwartał tworzy się około 30 instruktorów, którzy nie będą mieli pracy oczywiście, ale o tym nikt na kursie nie mówił, nie mówił też, że nikt nie zatrudni takiego instruktora za 12 pln tylko raczej za 8 pln za godzinę. Więc pozostaje takiemu delikwentowi robić za 8 pln po 12 godzin albo założyć własny OSK. Zrobi pewnie to drugie, po czym zejdzie z ceny na początek, czym wywoła falę agresji wśród już obecnych na rynku. Z egzaminatorami jest to samo, kurs super, chętnie przyjmują, biorą kasę, ale, że etatów nie ma, już nie mówią. I koło się zamyka.
Spór za sporem, oczywiście nie wtedy kiedy można na czymś zarobić. Nowy temat wszelaki to jak zrobić ab zdawalność była wyższa. Każdy wynajduje jakieś cudne rozwiązania, a Czesi są tak blisko. Tam zdawalność 90 % u nas same głupki, tak mówi statystyka 30 % średnio patrząc po kraju. Co więcej drodzy Państwo, myślicie, że komukolwiek zależy na tym ,żeby się to poprawiło ? Zapewniam Was, że nie. Wszystkim chodzi o kasę, nie zdajesz, musisz zapłacić za kolejny egzamin. Nie zdałeś musisz dokupić godzin. Nie dokupisz nie zdasz, kolejny egzamin. System który mamy to nic innego jak mała maszynka do pieniędzy, i to Waszych. Co więcej wygląda na to, że to tylko ja jestem taki głupi, że poświęcam czas jak ktoś potrzebuje sobie mała powtórkę zrobić na placu – zwykle to nic nie kosztuje.
Głupota moja również polega na tym, że usilnie myślę, że jednak zmieni się ten proces, na styl naszych sąsiadów lub tez po angielsku może. W czym problem, żeby jeździć z kimś kto już to prawo jazdy posiada ? Jeśli ma cierpliwość, to chyba wie na co się piszę i nie udusi żony podczas nauczania jak ma jechać. A co kogo obchodzi, czy się ktoś uczył jeździć na skrzyni automatycznej ? No tak w Polsce to problem bo przecież mając na uwadze troskę o samochód prywatny, i to żeby go nie zniszczyć ustalono, że możesz jeździć tylko na automacie jak na automacie zdałeś. Co za troska o obywatela!!!
To całe BRD to śmiechu warte postanowienia, i jakieś decyzje nic nie wprowadzające do tego aby od najmłodszych lat kreować postawę bezpiecznego na drodze. W szkołach to tylko parę godzin, w gminach programów nie ma, w miastach to samo. A wypadki komunikacyjne są, najbardziej liczną grupą w tym kraju. Cóż powszechność zjawiska śmieci na drodze jest tak wysoka, że widocznie nikogo to nie obchodzi.
A na koniec drodzy czytelnicy, wypadałoby żeby Palikot zajął się tym aby młodzi ludzie mieli spokojny proces uzyskiwania uprawnień do kierowania, a nie tym aby Trawka była powszechna. Pamiętajcie dokonując wyborów, co kto tak naprawdę zrobił dla ludzi, i co jest pustym sloganem, a co jest odczuwalne w normalnym życiu Kowalskiego zestresowanego 5 podejściem do egzaminu na prawo jazdy, które tak bardzo jest mu potrzebne, żeby mieć pracę…..
PS. Filip dalej śpi….
Ale nie o tym będzie, tylko o egzaminach, szkoleniach i innych cudach przez które każdy powinien przejść aby uzyskać prawo jazdy.
Cała śmietanka i elita ludzi zajmujących się szkoleniami i egzaminami jest podzielona, na tych co mają już ośrodki rozwinięte i na tych co dopiero zaczynają pracę. Trzeba powiedzieć, że to sytuacji kuriozalna, bo szkoli się coraz więcej instruktorów, i w niczym to nikomu nie przeszkadza brać pieniądze od ludzi za takie szkolenia. Obojętne czy to WORD czy prywatny OSK. Natomiast potem gdy CI co już ich wyszkolą, chcę zacząć działalność, zaczynają pierwszy kurs od czego ? Tak od promocji, i to nie że do każdego kursu kilo bananów gratis tylko obniżają cenę. I teraz pojawiają się Ci co ich wyszkoli i zaczynają marudzić, że jak tak można za tyle robić kursy. Widzicie kuriozum sytuacji?
Średnio na kwartał tworzy się około 30 instruktorów, którzy nie będą mieli pracy oczywiście, ale o tym nikt na kursie nie mówił, nie mówił też, że nikt nie zatrudni takiego instruktora za 12 pln tylko raczej za 8 pln za godzinę. Więc pozostaje takiemu delikwentowi robić za 8 pln po 12 godzin albo założyć własny OSK. Zrobi pewnie to drugie, po czym zejdzie z ceny na początek, czym wywoła falę agresji wśród już obecnych na rynku. Z egzaminatorami jest to samo, kurs super, chętnie przyjmują, biorą kasę, ale, że etatów nie ma, już nie mówią. I koło się zamyka.
Spór za sporem, oczywiście nie wtedy kiedy można na czymś zarobić. Nowy temat wszelaki to jak zrobić ab zdawalność była wyższa. Każdy wynajduje jakieś cudne rozwiązania, a Czesi są tak blisko. Tam zdawalność 90 % u nas same głupki, tak mówi statystyka 30 % średnio patrząc po kraju. Co więcej drodzy Państwo, myślicie, że komukolwiek zależy na tym ,żeby się to poprawiło ? Zapewniam Was, że nie. Wszystkim chodzi o kasę, nie zdajesz, musisz zapłacić za kolejny egzamin. Nie zdałeś musisz dokupić godzin. Nie dokupisz nie zdasz, kolejny egzamin. System który mamy to nic innego jak mała maszynka do pieniędzy, i to Waszych. Co więcej wygląda na to, że to tylko ja jestem taki głupi, że poświęcam czas jak ktoś potrzebuje sobie mała powtórkę zrobić na placu – zwykle to nic nie kosztuje.
Głupota moja również polega na tym, że usilnie myślę, że jednak zmieni się ten proces, na styl naszych sąsiadów lub tez po angielsku może. W czym problem, żeby jeździć z kimś kto już to prawo jazdy posiada ? Jeśli ma cierpliwość, to chyba wie na co się piszę i nie udusi żony podczas nauczania jak ma jechać. A co kogo obchodzi, czy się ktoś uczył jeździć na skrzyni automatycznej ? No tak w Polsce to problem bo przecież mając na uwadze troskę o samochód prywatny, i to żeby go nie zniszczyć ustalono, że możesz jeździć tylko na automacie jak na automacie zdałeś. Co za troska o obywatela!!!
To całe BRD to śmiechu warte postanowienia, i jakieś decyzje nic nie wprowadzające do tego aby od najmłodszych lat kreować postawę bezpiecznego na drodze. W szkołach to tylko parę godzin, w gminach programów nie ma, w miastach to samo. A wypadki komunikacyjne są, najbardziej liczną grupą w tym kraju. Cóż powszechność zjawiska śmieci na drodze jest tak wysoka, że widocznie nikogo to nie obchodzi.
A na koniec drodzy czytelnicy, wypadałoby żeby Palikot zajął się tym aby młodzi ludzie mieli spokojny proces uzyskiwania uprawnień do kierowania, a nie tym aby Trawka była powszechna. Pamiętajcie dokonując wyborów, co kto tak naprawdę zrobił dla ludzi, i co jest pustym sloganem, a co jest odczuwalne w normalnym życiu Kowalskiego zestresowanego 5 podejściem do egzaminu na prawo jazdy, które tak bardzo jest mu potrzebne, żeby mieć pracę…..
PS. Filip dalej śpi….