Uzyj mocy.

Bzzzzzzzzz. Już . Dochodzisz ?Do wniosku że nie zadziałało. Wręcz mocy nie ma. Określanie siebie jako istoty w bezmiarze zdarzeń można porównać do jakiejś malutkiej części świata. Jak bozon, jesteś jego częścią ale nic się nie stanie jak nie będziesz nim wcale.
Mistrz Yoda zawsze mawiał, że należy coś robić albo nie. Nie ma próby. No chyba że zupa. Zupę musisz spróbować, żeby nie było wpierdol bo za słona. Dlatego sam mistrz Yoda tez gulaszu próbował. I tak oto udało się Lucasowi zrobić opowieść przesiąknięta naszymi czasami, a walka ze swoja ciemną stroną wśród nas malutkich cząstek wszechświata trwa dalej.
Używaj mocy. Nie chodzi o to żebyś piorunami walił po ludziach. Nie chodzi o to żeby charczącym głosem próbować kogoś udusić. I nie chodzi o to żeby latać po wsi z mieczem świetlnym i bawić się w Teksańską masakrę mieczem świetlnym do metalu. Odpowiedź na pytanie jak użyć mocy swojej własnej jest jedna.
I  w tym miejscu pragnę przytoczyć cięta ripostę z ostatnich dni która pojawiła się po moim monologu na podobny temat a dotycząca bezpieczeństwa pieszych na drodze i poziomu zrozumienia kierowców czym owo przejcie dla pieszych powinno być.  Po tym oto ciągu słów padło. Kurw... faktycznie.  Czyli widać, że moc zrozumienia się pojawiła. Z tą mocą bywa różnie, nie każdy rozumie co to brak czasu, brak możliwości bycia w 3 miejscach na raz. Za często zdarza mi się odmawiać spotkań, imprez, wypadów bądź gdzie, co ciemna strona mocy wykorzystuje, okazując brak zrozumienia, podpierając się tym, że skoro ciemna strona mocy ma czas to jasna tez powinna mieć.
Podoba mi się to, że staram się nie odmawiać ludziom jak dzwonią, że trzeba im jazd, a potem Ci sami ludzie po jakimś czasie zachodzą w głowę po co jeździsz w weekend. A tak niedawno sami truli mi o to dupę. Ale ja jasnej strony mocy ścieżką podążam, i choć przykro czasem słyszeć słowa w tłumie trwam w postanowieniach słuszności czynu.
Rób coś lub nie rób. Bądź lub nie. Nie ma czegoś pośrodku. Czym jest zakaz zatrzymywania się ustawiony przez Gminę Kozy a którym stoi wóz z takim samym napisem? Czym jest radny, głośno mówiący o bezpieczeństwie ruchu nie zapinający się w pasy ? Czym jest instruktor nauki jazdy mówiący o ostrożności na drodze do czasu aż sam po niej nie jedzie?  Odpowiedź jest prosta. Ciemna strona mocy zawładnęła ludzkimi sercami. Wszystko co dobre ma być dobre dla jednostki a reszta to kosmiczne rebelianckie świnie.
Jest sobota kursant xxx nie przyszedł na jazdy, więc moja ciemna strona mocy budzi się dość szybko. ubieram płaszcz, biorę miecz, idę na Tęczową go obudzić ? Nie,  grzecznie wpisze w karcie, że nie przyszedł co będzie miało konsekwencje w tym, że ołówek się trochę przeniesie na papier. I tyle. Nie ma agresji, nie ma irytacji, jest głębokie zrozumienie sytuacji bez wyciągania wniosków. Bo
1. Mogli go porwać kosmici i właśnie go gwałcą w spodku - powodzenia ;)
2. Wczoraj powołali go do wojska i jest na tajnej misji w Czechach. Czyli pije.
3. Zjadł jabłko przeznaczone dla królewny i śpi a książę go teraz całuje aby go obudzić . Czyli upił się
4. Pies zjadł mu internet i nie miał jak sprawdzić. Czyli pies się upił
5. Telefon też potem zjadł 
6. Urwało mu usta i chciał zadzwonić ale nie było nic słychać.
7. Musiał do nocy ugniatać kiszoną kapustę i zasnął ze zmęczenia w beczce.
9. Jean Luc Picard teletransportował go na USS Enterprise aby pomógł zjednać Imperium Klingońskie. LSD
10. Obecnie przebywa w roku 1939 gdzie przeniósł się w czasie, aby zapobiec wojnie, właśnie czekam na list z tamtych czasów, że utknął i nie przyjdzie na jazdy. Zajebiście dużo LSD
To wszystko jest prawdopodobne więc spokojnie czekam łykając kolejny  łyk mocy o poranku czyli kawy.
Zasada w życiu jest cały czas taka sama, i od zaranie dziejów niesie przesłanie: zanim coś powiesz, pomyśl czy sam jesteś nieskazitelnie czysty. A potem śmiało kamień w dłoń i możesz rzucać, oceniać, niszczyć.

Z uroczego poranku sobotniego przesyłam najlepsze życzenia weekendowej mocy, oczekując czy kursant w końcu dojdzie. Na jazdy. Nie w spodku.