Nowe Testy = Pogrom ?

Nastała nowa rzeczywistość, ta która ma poprawić bezpieczeństwo w ruchu drogowym, zmuszając egzaminowanych do zdecydowanie posiadania większej wiedzy. Czy te zmiany były konieczne?  Owszem były, te ponad pięćset pytań, było swoistym elementem wykucia na blachę i umiejętnego zapamiętania. I tak oto, okazywało się ,że testy były łatwe bo każdy je miał i każdy je powinien znać. Tą wiedzę nie szło przełożyć na wyniki egzaminu praktycznego. Duża zdawalność testów nijak szła w parze ze zdawalnością części praktycznej. I słusznie stało się ,że powstała baza dynamicznie generowanych pytań, które mają symulować zachowania na drodze. Pytanie pozostaje jednak jedno jak to się stało ,że ludzkość sobie nie poradziła z nimi. Word Opole - zero zdających na 80 i podobne wyniki w całym kraju. Komentarze w mediach nie budzą pozytywnych emocji w mojej osobie, wynika z nich jednoznacznie ,że szkoły źle uczą a dzięki tym nowym testom uwidoczniło się to i uratowali świat. Tak uratowali, ludzie będą podchodzić do egzaminu teraz po parę razy, jednym się uda drugim nie. Efekt będzie taki ,że tak czy siak jak już będą posiadaczami tego plastiku wiedza o tym ,że system ABS jest a system ESP nie pójdzie w niepamięć jak wiedza ze szkolnych lat. Ktoś dziś pamięta jakieś lektury ? A może jednak coś z fizyki, chemii ?  MAtma ? Jasne po moim rozumie widać, że z czasów liceum zapamiętałem to, że nie pije się w szatni tequili i bynajmniej żubrówka nie jest dobra z sokiem pomarańczowym. Cała reszta poszła w nicość. I tak jest z kierowcami, i tak będzie. Teraz nagle jednak wymaga się od ludzi przystępujących do egzaminu wiedzy, książkowej na poziomie właściwego zrozumienia przepisów prawa o ruchu drogowym, które samo w sobie jest średnio udane. Miało być prościej i jest prościej, dla mnie, dla egzaminatorów ( choć podobno gdzieś tam tam i egzaminatorzy mieli problem z wczuciem się w autora pytań i o co mu właściwie chodziło ), dla ludzi związanych z ruchem drogowy. Dla całej reszty jest to niewykonalne, dla reszty zwykłych kierowców, którzy nie muszą wiedzieć jaka jest dopuszczalna długość pojazdu plus przyczepy którą mogę jechać na kat. B?  To takie ważne ? A może ważne jest żeby wiedzieć czemu nam ściąga samochód w prawo przy hamowaniu? No tak mechanik uzna to za sekret i nam nie powie. A zapis w przepisach zostanie udostępniony jedynie za opłatą.
Całość zmian rozumiem, rozumiem istotę wzmożonej czujności jeśli chodzi o szkolenie. Ale nie potrafię zrozumieć sensu wprowadzania pytań o rzeczy które są dla ludzi zbędne. To tak jak w szkole każdy z nauczycieli uznaje ,że przedmiot jego jest najważniejszy, wuefista ma fetysz piłki nożnej a matematyczka się wyśmiewa przekonując że we wszystkim jest matematyka. TO także ma się wrażenie ,że nowe testy zostały przygotowane bez testów na szaraczkach, które może nie rozumieją pytań ( nie mówiąc o tych co nie mają wymaganej wiedzy) Zgadywanie o co autorowi pytania chodziło, i wczuwanie się w role bycia za szybą samochodu plus stres i te migające cyferki, że czas się kończy powodują wybranie odpowiedzi nie tej o którą chodziło autorowi. I co więcej, trudno jest powiedzieć, że rozumowanie inne jest sprzeczne z czymkolwiek i czy odmienne zachowanie spowodowałoby kataklizm na miarę wystąpienia w TV wieczorem.
Czy testy są trudne ? Nie. Są inne, trzeba się przyzwyczaić i przestawić na inny sposób myślenia i zrozumienia. To dobrze, że wymagają zrozumienia podstaw zasad ruchu drogowego, szczególnej ostrożności, ograniczonego zaufania itp. To świetnie że ma być bezpieczniej. To fantastycznie, że twórcy zmian są z siebie zadowoleni. Ale po pierwszym tygodniu ktoś powinien się zastanowić patrząc na wyniki testów, że jednak coś tu nie gra.  A zdecydowanie zdawalność na poziomie paru procent  to właśnie taki sygnał.
A może jednak się mylę i jestem idiotą na wykładach oglądamy sobie sport i rozmawiamy o przyszłości Polski w kosmosie. Dziwnym trafem, czuje ,że ktoś jednak myśli ,że tak jest....


i pytanie z błędem ...








 Prawidłowa odpowiedź że nie. A ja jednak miałem obawę że nie zdążę wykonać wyprzedzania, ograniczyłem zaufanie do uczestnika ruchu bo trochę nim miotało i uznałem że z na przeciwka ktoś przyspieszy. Widocznie się myliłem, w realiach życia spokojnie wybrać należało zachowanie swoje jak najbardziej odpowiednie do danej sytuacji. Ale pewnie każdy wybrałby inaczej ...
Powodzenia.