Dzień dobry. W dniu dzisiejszym dzień wolny. Zaskakujące nieprawdaż ?Sam się tym zaskoczyłem już o 4 rano, gdyż mój własny mózg nie przyjął tej informacji do wiadomości wczoraj myśląc, że go perfidnie oszukuję. I dlatego zrobił mi na złość i wybudził mnie za wczas, a jak już to zrobił, to kazał sobie iść zrobić kawę, więc w dni wolne też wstaję rano, nie mam nic kompletnie do gadania jak widać. No cóż, jakoś tak się okazuję, że jak mówię, że wolne mam to nikt nie wierzy. Michał Cz(y) nawet zaczął się wypytywać czym zdrowy, czy aby nic się nie stało, że nie ma dziś jazd. Ale niestety próba podłączenie szarej tkanki mózgowej przez port usb się nie powiodła i Michał odpowiedzi nie dostał. Pewnie mózg poszedł spać, a ja musiałem już tkwić w rzeczywistości, i objawiło się to tym, że 2 godziny spodnie ubierałem.... Ale nic to wracając do planu dnia, to jest on taki, że go nie ma :) I to jest fajne tyle, że cały czas mam wrażenie, że ktoś na mnie czeka. Tylko szef jak wstał to nie miał jakiś, uprzedzeń, że to dzień wolny.Ciekawe tylko kiedy pójdzie do piwnicy rozkręcić któryś samochód z nudów. I to się pewnie też na nim zemści, bo to zwykle kończy się na tym, że coś się nie da odkręcić i trzeba ciąć :) Czyli wyjdzie z piwnico grubo po północy ;)
Dziś świeci słońce, pogoda sprzyja, tyle, że w dniu zadumy na drogach jej raczej nie będzie wcale. Dobra pogoda to tylko większa prędkość, i jak zwykle zbyt duża ufność w możliwości swoje i własnego samochodu. Będzie źle, i to już dziś w wiadomościach wieczornych będzie jak zwykle, tragiczny bilans długiego weekendu. Mam nadzieję, że dniu zadumy nad przemijaniem każdy będzie myślał, o tym jak jednak za szybko nie przeminąć i jak komuś tego przeminięcia nie zafundować.
Miłego dnia i kierowcą wszystkim spokojnych przejazdów bo zapewne tłocznych drogach.