Czy rano budząc się ktoś myśli, czy dzień będzie zły ? No skąd każdy to nowy, jak nowe życie to nic, że wszystko jest takie same, i nic nie zmienia się na inne. Dziura jak jest tak była, piesi nie chodzą po chodnikach, ktoś zawsze zastawi wjazd, ktoś egzamin zda ktoś nie zda. Koleje losu kierowane są pewnym czymś lub pewnym niczymś. Ktoś nad tym czuwa ? Dolewa oliwy do ognia nagle nad całą ludzkość i się w głowach wszystko pierd... ? To działa jak jakiś dobry film z holiłudu. Początek dnia, jest piękny, ptaki śpiewają, komuś mówisz dzień dobry się uśmiechasz :) i patrząc w niebo rozmarzony oglądając cudowne obłoki myślisz jakie to wszytko piękne tam w górze jest i jakoś podświadomie nie chcesz wzroku oderwać od tej nirwany, patrze nagle przed siebie i w ułamku sekundy wciskam hamulec i odbijam kierownicą w prawo. Zwariowałem ? Tak przecież to nie mój pas ruchu, z przeciwka na metry mijam się z jakimś dobrym człowiekiem który się spieszy do rodziny zza grobem i chyba podobałem mu się bo zapragnął mnie też na tamtym świecie. Oho pomyślałem to jest ten dzień z tego słynnego kazania i pewnie to Zło się czai albo kręcą nowego harrego potera. Po części okazało się, że próbne zdjęcia do filmu Harry Potterrrr i zagadka kręcenia kierownicy bez trzymania kręciła się na pierwszych jazdach. Podczas gdy kursantka opanowywała nie słuchanie co do niej mówię nadszedł sms od szefa szefów o treści :
"wyobraź sobie Panie Przemku że PAni xxxx nie przyszła do tej pory , a więc korzystając z chwili przerwy pojechałem do domku bo mam niezłą sra.... pewnei po tych frytkach wczoraj pozdrawiam Cię z bajecznej ubikacji" ... miałem odpisać ,że pozdrawiam z równie uroczego planu filmowego jakiegoś trilleru ale bałem się już pisać cokolwiek bo to powoduje, że nie patrzę na drogę a kursantka też jeszcze na nią nie patrzy. Pół dnia jakieś ch ciu i du na mnie trąbiły ale specjalistą okazał się Pan który wyprzedzał L kę opisaną, czyli w środku jest ktoś kto się uczy, na zakazie , i jeszcze tak umiejętnie że prawie przytarł bok, potem chcąc pokazać swoją wyższość wyhamował do zera samochód i wymachiwał rękami oburzony tylko z jemu wiadomych przyczyn.. Opowiadając to szefowi otrzymałem polecenie, żeby wysiadać i tłuc po ryju nie rozmawiać co postaram się zastosować a że dostałem certyfikat to mogę. Mało ? no pewnie przecież można jeszcze więcej i cały czas przecież, na koniec trafił się jakiś uroczy Pan z reklamówką który pogroził palcem gdyż wszedł pod samochód mi i był zdziwiony, że się nie zatrzymał nikt. I tak se siedzę w samochodzie, tłumaczę jak co kiedy, wciskam se za wszystkich wszystko, i jeszcze patrze na wkoło cyrk debili.
A to już przeszło pojecie moje, wyobraźcie sobie ludzi którzy się holują i jeszcze wyprzedzają i to prędkość około 70 km/h. Nie dam rady normalnie w któryś dzień......
I dedykacja dla wszystkich którzy mają inteligencje swoją własną niższą od inteligencji opon we własnym samochodzie... .