Polska urlopa

Nadszedł czas i na mnie i szefa, że parę dni trzeba by odpocząć jak to mówią Polacy. Czyli, że urlop się należy i spędzić trzeba w sposób rekreacyjny. To nic, że spędzanie wolnego czasu bynajmniej do tanich nie należy a główny aspekt powodzenia wypoczynku czyli pogoda jest już raczej bezcenna a tym bardziej we wrześniu. Ale od początku bo właściwie to jak parę dni się spędzało i jak też robi się carbonere na obiad mało kogo pewnie interesuję, pragnę się zatem podzielić samym tym co najlepsze, czyli jak dojechać do celu.
a cel widać że jest :)
 Droga długa :)






 Tir widmo ;)





 Wcale nie było szybko

Nasz cel był dość odległy, a jak poinformowała nawigacja na początku, - do celu 9 godzin, napawał optymizmem bo przecież to nasz zwykły czas przesiadywania w samochodzie w codzienności dnia powszedniego. No cóż nawigacja powiedziała swoje po czym się rozłączyła i miałem zabawę na kolejne 80 km, żeby ją zreanimować i przy okazji kontrolować gdzie to mamy jechać. Wyobraźcie sobie, że pojechaliśmy na noc, co nie było dobrym rozwiązaniem gdyż każdy wie ,że w nocy to się śpi jak się ma z kim oczywiście, a bynajmniej nie jeździ po ćmoku samochodem. Niestety duża ilość ludzi, jednak nie ma z kim spędzać nocy, i też była tam gdzie my czyli na odcinkach różnej jakości asfaltu. Przez pierwsze parę godzin było niezmiernie płynnie aż trach koniec, i stoimy. Jak się okazało niestety ktoś się rozbił samochodem a ludzie mijających wypadek lampili się na to wydarzenie czym spowodowali jakże uroczy pół godzinny korek za co z tego miejsca serdecznie dziękuje.

Nic  złego o polskich drogach powiedzieć nie można, ale może temu, że wcale ich nie ma na takim poziomie o jakim mówi data na kalendarzu i trudno widzieć w tym 21 wiek, a tym bardziej trudno powiedzieć, że jazda samochodem sprawia przyjemność komuś jak ma do przejechania całą Polskę i musi się zastanawiać czy jak nawigacja mówi za 100 metrów radar to czy kłamię czy też może misiaki tam stoją. Powiem Wam, że trochę to żenujące tak jak patrzyć na zachowanie kierowców, jeśli pojawia się znak ograniczenia prędkość z uwagi na skrzyżowanie, to zwolnienie przez nas w tym miejscu powodowało nawet wyprzedzenie w miejscu niebezpiecznym, natomiast tabliczka Foto Radar – jako jedyna skutecznie to wytracenie prędkości egzekwowała. Nie wiem skąd ten poziom arogancji, ale widocznie tak być musi. Pewnie pokażą się głosy, że znaki bez sensu, ( owszem są bezsensu) pojawią się głosy ,że to stan dróg odpowiada za bezpieczeństwo ( owszem drogi są kiepskie ), ale czy to powód, żeby nie dojechać do domu ? Albo spowodować ,że ktoś do tego domu nie dojedzie ?  Na to pytanie nie odpowiedzą sobie kierowcy którzy skończyli swoją wyprawę, w noc którą jechaliśmy, a widok człowieka na środku drogi w plastikowym worku, potrafi obudzić człowieka. Wypadków po drodze cała masa, proste drogi, autostrady, trudno powiedzieć żeby jazda na parę dni wypoczynku była łatwa i przyjemna, gdy wkoło sami Mad Maxi… Bardzo nie fajnie się tak jedzie z taką presją.
Ale ale, dojechaliśmy jakoś i nawet okazuję się, że są odcinki już drogi ,że 140 można jechać i podobno to autostrada nawet była i jakże to przyjemnie jeszcze sobie zapłacić za taki przejazd J całe 19 pln .

3 miasto to cel podróży, i niezwykle urokliwe to miejsce, są pagórki, są góry, jest morze i jest mało Elek, po powrocie do Bielska stwierdzam z pełną świadomością wypowiadanych słów, że w BB jest tego cała masaaaaaaa. Miasta są zdecydowanie inne, i każdy kto ma zdawać w Bielsku powinien się niezmiernie cieszyć z tego miasta, które jest proste, powiem więcej gdyby tak mieli zdawać tam ludzie a jeździli tylko po BB mili by zaiste problem. Tramwaje, pełno skrzyżowań kolizyjnych, i wszyscy jak opętani jeżdżą lewym pasem, prawy to chyba był dla Żubra…  Polecam wszystkim miejscówkę, bo baza wypadowa do zwiedzania jest bardzo fajna, co prawda można by ponarzekać, że wiatr wiał i że deszcz padał ale nie o to chodzi ;) Poniżej parę zdjęć z nad  polskiego, pięknego i jakże urokliwego morza ;). 



















A, że Żubr na miejscu nie usiedzi to się wróciło i w góry poszedł i było bardzo fajnie, zdecydowanie odmiennie niż chodzenie po plaży, i jakże łatwo sobie nogę skręcić co też uczyniłem ;) Amen











Do zaś  ;)