Koniec dnia whiskey laptop i suma dnia...

tak oto zakończyć przysżło dzień i to nie byle jaki bo ostatni dzień listopada. Nie wiem gdzi eucieka czas ale wydaje się być w tym całkiem dobry, widoczni edługo już to uciekanie przyszło mu ćwiczyć.

Było tak że nastał dzień ..
Przegląd dnia. 
 ale w BB jeszcze była noc...
 W Kozach o dziwo nie było mgły ale za to dalej było rondo ;)
 Potem na jazdy przyszedł Jacek i ludzie zaczeli uciekać przez ulicę...
 a prąd dalej drożał ...
 W śmieciach grzebią już nawet psy...
 a drzewa już dawno nie mają liści w oczekiwaniu na zimę która wszystkich zrobiła na jesień ...
 Nic się nie zmieniało pod szpitalem na znaku krzyżyka wierni dalej stoją ...
 A Jacek ma radość dnia z powodów wszelakich ..
 Tu padło ooo znowu kur.. ta Vienna...
 Inwigilacja następowała z każdej strony ...
 do czasu kiedy sami się nie oczyściliśmy z podejrzeń za pomocą myjki asfalt twu tałzen...
 Czasem przed nosem przemknęła Straż ...
 Ale były też chwile zadumy... Głównie z przedziału co to jest omijanie...
 Potem nadszedł najszybszy O eS na wsi ... i wjazd w niezłe krzaki ..
 Oraz słynny poeta z górnej wsi Czesław Mi lość czy jakoś tak ..
 Suma sumarum już w trakcie dnia pojawiały się wskazówki że będze się trzeba napić ...
 Zagadka ?
TO proste na tej drodze pożarowej nie ma palet są krzyżyki a jadać prosto można się odholować do Mc Drive...
 A na prawie środek dnia szarpanie na kwaśno ... czyli mistrz chaosu dnia dzisiejszego..
 Potem już tylko nie wyraźna Kosa
 I już tylko plamy i rozmazywane obiekty wszędzie...



Kończyć dzień już przystało jutro kolejne zmagania z rzeczywistymi problemami ludzkość czyli gdzie jest kurde prawa strona. ...