Otwieram oczy a tam nadal zima.

Zima i nie wygląda na jakieś super przejaśnienia, a słonce dziś akurat by się przydało do pomocy przy otwarciu własnych powiek. Oczy dziś zdecydowania za ciężką pracę wykonują bo widzą coś niewyraźnie. Poranna kawa za bardzo tez nie pomogła i pewnie nie skończy się dziś na jednej. Jak tylko uda się i nie będzie padał deszcz, to zasponsoruje sobie wycieczkę w góry, coś trzeba robić dla zabicia rutyny dnia. Hmm zostały mi jeszcze pączki jakoś nikt się  nie chwycił na wykładach, a koledze Maćkowi to trzeba z dowozem załatwiać, co nie zawsze jest w planie dnia. Z moich wyliczeń wynika, że w związku z tym, że urodziła się mu córka wczoraj ( serdeczne gratulacje J ) Lenka, dziś ma być opijanie tego.  Wirtualny alkomat pokazuje, że po 8 piwach będę mógł czymś jechać bez wykazania zawartości alkoholu we krwi dopiero kasik przy poniedziałku. Chyba jednak się będę musiał trochę oszczędzić.
 Początek roku minął i luty też już się kończy wielkimi krokami, podsumowanie paru lat pracy w branży szkoleniowej niesie niestety krótki wniosek – średnio to się opłaca. Każdy chce coraz więcej kasy za najmy, więcej za litr paliwa, więcej za ubezpieczenie a ludzie jednak nie mają pieniędzy coraz więcej, czego statystyka nie pokazuje jednak. Takie małe niedzielne rozważania nad ekonomicznych punktem widzenia własnej firmy. Ten widok bywa trochę przerażający, wystarczy, że nagle wszystko trafi szlag i na drugi dzień nie ma już z czego zapłacić rachunków, nie ma za co prowadzić kursu i okazuje się ,że człowiek jest w Grecji. To przykre patrząc na  to co tam się dzieje, że taki kraj o bogactwie turystycznych bankrutuje. I nie ma się co dziwić protestom, u nas jest to samo, każdy protestuje jak coś komuś się daje lub komuś odbiera, lecą wtedy kamienie, lecą płyty chodnikowe. Tylko czekać aż sama Polska się zmieni w coś podobnego jak Grecja.
Coraz częściej zdarza mi się rozmawiać z ludźmi urodzonymi w latach 80 tych, i wspólnie dochodzimy do tego samego wniosku. Ludzie teraz są nieszczęśliwi, i nawet jeśli się uśmiechają to na twarzy za często mają wypisane „Pierdol się”. Gdzie by człowiek nie wszedł to „Dzień Dobry” ma zdecydowanie wydźwięk tego na „P”. W sklepie spożywczym na Tesco, zmęczona Pani życiem najchętniej by człowiekowi pokroiła oprócz szynki jeszcze palce, na drodze wydaje się ,że rakiety i inne udogodnienia ala James Bond świetnie zastąpiłyby środkowy palec, w urzędzie wchodząc, okazuje się ,że już źle bo przeszkodziłeś w śniadaniu i nic już nie załatwisz jakbyś chciał, a urzędnik i tak Ci nie podpowie w jaki sposób masz sobie poradzić, powie CI „Nie da się” co słyszę za każdym razem wchodząc do różnych typów obiektów z godłem tego kraju na wejściu.
Wczoraj z mównicy sejmowej, minister finansów tego kraju krzyczał, że mu wstyd jest za posłów, że wstyd za ich zachowanie. A mnie coraz częściej jest wstyd, że ten orzeł na budynkach państwowych, szkołach, musi mieć spuszczoną głowę, gdy widzi w co obraca się ten kraj. Wstyd mi czasem ,że żyje się w miejscu gdzie nie stawia się potrzeb mieszkańców na pierwszym planie a interes, tak żeby przyniósł dochód aby ktoś tam dostał premię. Wstyd mi za ludzi którzy mienią się fachowcami, mówią na siebie z wyniosłością „Poseł na Sejm” , „Senator” „Radny” „Prezydent” „Burmistrz” „Wójt” i wielu innych  a ich oderwanie od rzeczywistości zaczyna budzić grozę. W obliczu końca podobno każdy będzie rozliczony a wtedy będę stał z boku i patrzył na to kto w końcu sam spuścił głowę ze wstydu za siebie. 

Rysunek satyryczny o wolności... 
Rysunek satyryczny o wolności... / rys. Andrzej Mleczko