i to oto koniec story.
Tak powiem na koniec, że jechałem wieczorem sobie na trasie BB - Kozy i podziwiam ludzi którzy razem z kursantami się pojawili po drodze. Ja nie mam takiej odwagi w sobie żeby tak ryzykować. Cóż widocznie się nie znam.
Miłego jutrzejszego dnia pełnego tego i owego.
ps. nie lubię pączków ;)