Wielka Rycerzowa

Okazało się, że jednak weekend miał być burzowy, ale nie podali gdzie. Słońce świeci trzeba brać plecak i iść w góry. Wycieczka w Beskid Żywiecki tam gdzie jeszcze nie byłem. Droga z BB do Soblówki nieopodal Glinki wiedzie znaną trasą na południową granicę przez Żywiec, Węgierską Górkę itp. Około godziny jazdy plus minut parę minut. Na drodze o poranku nie za duży ruch samochodów, ale "gwiazdy" jednego wyprzedzania oczywiście się znalazły. Więc oprócz podziwiania widoków z samochodu, oczy wkoło głowy.
Dojazd jest bardzo dogodny, a na końcu drogi parking, o dziwo już w połowie zapełniony jak na godzinę 9 rano. Szybkie pakowanie się i można iść dalej. Pierwszy drogowskaz pokazuje ten sam kierunek co cmentarz więc tak można pomyśleć człowiek nie dojdzie to od razu może zostać ; )
I już na początku trzeba przyznać że w Ujsołach dbają o szlaki i infrastrukturę dla turystów.
Dobierz kij dla siebie ;)

 Początek szlaku błotnistą szeroką drogą.
 Po paru set metrach szlak skręca w prawo na mostek i dalej biegnie przez las.





 Pierwsze zmęczenie po podejściu numer jeden. Ale o to chodzi w górach żeby się zmęczyć ;)


 Po około 40 minutach wspinania się szlakiem wyłaniają się pierwsze okoliczne góry.


 Następna część szlaku to już właściwie spacer, brak stromych podejść tylko błoto ;)





 Na górze szczyt Małej Rycerzowej z pięknymi widokami na cały Beskid Żywiecki, Śląski oraz pasma Tatr itp.










 Trzeba przyznać, że bracia zza południowej granicy zdecydowanie lepiej dbają o tabliczki do szlaków ;)

 Ostatnie podejście na szczyt Wielkiej Rycerzowej.

 Z której widoków nie ma żadnych ;) Następnie niebieski szlak i kierunek przełęcz Przysłop


 Szlak wiedzie tuż przy granicy więc można powiedzieć że byłem zza granicą ;))





 I po około 20 min udaje się dotrzeć na polanę. Dużo turystów zza granicy i o dziwo drogą dla rowerów. Jednak ktoś potrafi wykorzystać kasę z uni na szlaki górskie ;)




 Kolejne zejście już w stronę SOblówki, i kolejne piękne łąki.




 Więc czas na opalanie ;)



 Jak już wcześniej wspomniałem zadbano o turystów,, jest cała masa wyznaczonych miejsc na ogniska i biwaki ;)

 Koniec szlaku to około 20 min marsz drogą asfaltową, przyjaźni mieszkańcy nawet zatrzymywali się i pytali czy nie zwieźć na dół .; )

 I wracamy do punktu wyjścia, trasy gdzie można wybrać różne możliwości zejścia są najlepsze dają dużo większą frajdę poznania całego pasama górskiego ;) Polecam wszystkich tą dość niewymagającą wycieczkę ;) Do zaś;)