7 grzechów głównych...



Grzech pierwszy pycha.
Świetność i wewnętrzne przekonanie o tym ,że to ja jestem tym jedynym mającym wszystkie cechy boga drogi gubi ludzi. Gubi ludzi, bez względu na płeć, wiek, kolor włosów. Nic tak bardzo nie potrafi zniszczyć spokoju jak pyszniący się swoją osobą kierowca w innym samochodzie, zwykle jadący już z naprzeciwka na czołowe zderzenie, jedna ręka na kierownicy, w drugiej telefon. Ale może się uda. Nie zwalnia, więc pewnie ma to opanowane. Hamulec, zjazd na pobocze aby uniknąć zderzenia. W głowie grzesznika drogowego pojawia się akt wewnętrznego orgazmu resztek mózgu. Ale im pokazałem, zdygali jak nic. Brak szacunku dla innych żywych istot, a w tym brak szacunku do własnej osoby to pycha ruchu drogowego. A czy to nie tak ,że uniwersalne wartości, kodeks moralnego zachowania powinien obowiązywać właśnie w tych częściach życia, które są najczęstsze ? Tak powie każdy z zawieszonym krzyżykiem na lusterku,  nawet wtedy gdy zapomni o tym, że woda zamarzła na naczepie i obecnie znajduje się tam 100 kg lodu. Który spadnie przy najbliższej okazji. Oby spadł na asfalt. Głęboka wiara w to co się umie to nic innego jak grzech wobec prawdy. Prawda to nie to co myśli sobie człowiek, wmawiający sobie nieprawdzie relacje  rzeczywistości która go ogarnia.  Pycha gubi najlepszych, ale gubi też tych zwykłych. To nie ma znaczenia czym komuś zrobi się krzywdę, czy to będzie biedak w cienkim czy bogacz w Bmw. Uniwersalne zachowania etyczne dotyczą każdego. A tym bardziej ich realizacja w ruchu drogowym z innymi braćmi i siostrami tego świata winna być wartością nadrzędną. Nie jest.