Zapewne wiele
spośród czytających ten tekst zgodzi się ze mną, że Polacy jako naród słynni są
z narzekania na wszystko, począwszy od własnego życia, po prace, miejsce gdzie
mieszkają i na systemie w którym żyją kończąc. Może po części i mają rację w końcu
patrząc na niewydolność choćby służby zdrowia gdzie płacąc składki całe życie i chcąc skorzystać na przykład z
pomocy okulisty otrzymamy bardzo fachową poradę tyle że na potrzebny nam zabieg
będziemy musieli poczekać do 2017 roku. Ale to przecież My jako całość
wybieramy ludzi którzy rządzą tym krajem, którzy nas reprezentują, więc jak to
się dzieje, że na miejsce jednych nieudaczników przychodzą następni? Czy naprawdę
w 40 milionowym kraju nie znajdzie się garstka kompetentnych osób chcących coś naprawdę
zmienić i zrobić dla Narodu? Myślę że są, ba i uważam że jeśli swoją pracę
wykonywali by dobrze to nikt nie miał by pretensji nawet jeżeli sami
przyznaliby sobie premie po kilkanaście tysięcy złotych.
Problem jednak nie tkwi na samej górze tylko na dole łańcucha pokarmowego, na którym znajdujemy się MY – zwykli lub niezwykli utalentowani lub trochę mniej zjadacze chleba i to właśnie tu należy szukać rozwiązań i odpowiedzi na pytanie co tak naprawdę sprawia że nawet jak jest dobrze to wiecznie Nam coś nie pasuje i czy ilość pieniędzy na Naszym koncie będzie wprost proporcjonalna do Naszego szczęścia i uzdrowienia Polski.
Gdyby zapytać grupę wybranych losowo osób czy są zadowoleni z życia i dlaczego, lub czy nie są i również dlaczego, to 8 na 10 osób odpowie że nie jest a bo podatki coraz większe a bo mało się zarabia a bo praca się nie podoba i szef wiecznie wkurzony chodzi.
Problem jednak nie tkwi na samej górze tylko na dole łańcucha pokarmowego, na którym znajdujemy się MY – zwykli lub niezwykli utalentowani lub trochę mniej zjadacze chleba i to właśnie tu należy szukać rozwiązań i odpowiedzi na pytanie co tak naprawdę sprawia że nawet jak jest dobrze to wiecznie Nam coś nie pasuje i czy ilość pieniędzy na Naszym koncie będzie wprost proporcjonalna do Naszego szczęścia i uzdrowienia Polski.
Gdyby zapytać grupę wybranych losowo osób czy są zadowoleni z życia i dlaczego, lub czy nie są i również dlaczego, to 8 na 10 osób odpowie że nie jest a bo podatki coraz większe a bo mało się zarabia a bo praca się nie podoba i szef wiecznie wkurzony chodzi.
Wiadome jest że z roku na rok tępo życia
jest coraz większe i coraz więcej się od Nas wymaga, ale nie popadajmy w
skrajność! Dla wielu ludzi pieniądz stał się Bogiem i głównym wyznacznikiem ich
życia. Ludzie sobie wmawiają i kupują bardzo dużo rzeczy, które w ogóle im nie
są przydatne, a robią to by zaimponować rodzinie, sąsiadom, koledze z ławki. I
co z tego że Pan X przez najbliższy rok będzie jadł suchy chleb ale będzie mógł
przechadzając się w niedziele po galerii handlowej wyciągnąć z kieszeni najnowszego
Iphona i pooglądać zdjęcia pizzy którą by sobie kupił gdyby nie fakt że resztki
pieniędzy wydał na w sumie niepotrzebny mu gadżet jakim po miesiącu użytkowania
stał się ten właśnie telefon.
Czy naprawdę tak mało zarabiamy czy może wydajemy pieniądze na kompletnie niepotrzebne rzeczy, które stwarzają poczucie pozornego szczęścia przez kilka dni ? Może zamiast narzekać że mamy pracę której nie lubimy i obwiniać oto cały świat zaczniemy robić to co Nas interesuje ? Każdy ma w sobie nieograniczone możliwości, które może wykorzystać do tego aby być szczęśliwym. Jeżeli chociaż co druga osoba w tym kraju robiłaby to co lubi, spełniała się zawodowo to sprawiało by to jej przyjemność co z kolei przekładało by się na jej poziom zadowolenia i szczęścia, tyle że tutaj pojawia się problem, bo większość woli robić coś czego nie lubi, spędzać czas z ludźmi których nie cierpi byle na koniec miesiąca wpłynęło jak najwięcej pieniędzy. Coraz częściej młodzi ludzie pełni optymizmu kończący szkoły, studia idą pracować i robić to co w ogóle nie sprawia im przyjemności, lub odrzucają kolejne oferty pracy w kierunku w którym studiowali ostatnie kilka lat twierdząc że nie będą za taką marną pensję pracować. To jest chore, że wyznacznikiem dzisiejszego szczęścia nie jest robienie czegoś co lubimy otaczanie się ludźmi na których możemy polegać, tylko posiadanie jak największej ilości pieniędzy na koncie, a to z kolei sprawia że nie mamy czasu dla innych, dla siebie i popędza Nas w kompleksy, powodując Nasze niezadowolenie i narzekanie.
Czy naprawdę tak mało zarabiamy czy może wydajemy pieniądze na kompletnie niepotrzebne rzeczy, które stwarzają poczucie pozornego szczęścia przez kilka dni ? Może zamiast narzekać że mamy pracę której nie lubimy i obwiniać oto cały świat zaczniemy robić to co Nas interesuje ? Każdy ma w sobie nieograniczone możliwości, które może wykorzystać do tego aby być szczęśliwym. Jeżeli chociaż co druga osoba w tym kraju robiłaby to co lubi, spełniała się zawodowo to sprawiało by to jej przyjemność co z kolei przekładało by się na jej poziom zadowolenia i szczęścia, tyle że tutaj pojawia się problem, bo większość woli robić coś czego nie lubi, spędzać czas z ludźmi których nie cierpi byle na koniec miesiąca wpłynęło jak najwięcej pieniędzy. Coraz częściej młodzi ludzie pełni optymizmu kończący szkoły, studia idą pracować i robić to co w ogóle nie sprawia im przyjemności, lub odrzucają kolejne oferty pracy w kierunku w którym studiowali ostatnie kilka lat twierdząc że nie będą za taką marną pensję pracować. To jest chore, że wyznacznikiem dzisiejszego szczęścia nie jest robienie czegoś co lubimy otaczanie się ludźmi na których możemy polegać, tylko posiadanie jak największej ilości pieniędzy na koncie, a to z kolei sprawia że nie mamy czasu dla innych, dla siebie i popędza Nas w kompleksy, powodując Nasze niezadowolenie i narzekanie.
Warto więc zadać sobie pytanie co by było gdyby pieniądze nie miały znaczenia
? Trzeba się zastanowić co tak naprawdę chciałbym w życiu robić i kiedy do tego
już dojdziemy co to jest - to po prostu trzeba to robić i zapomnieć o
pieniądzach, bo jeśli ich zdobywanie będzie dla nas czymś najważniejszym, to spędzimy
całe swoje życie, kompletnie marnując czas. Będziemy robić rzeczy których nie
lubimy. Przecież to jest głupie! Uważam że lepiej, żyć krótko, ale robić coś to
sprawia Nam przyjemność, niż długo i być wiecznie niezadowolonym i
nieszczęśliwym. Niestety tak to już jest Nam przekazywane z pradziada na
dziada, że należy troszczyć się tylko o swoje i mieć więcej i lepiej niż sąsiad
zza płotu. Ludzie uważają że jeżeli urodzili się w rodzinie gdzie ojciec był
złodziejem (politykiem) to ich dzieci też nimi muszą być.
Róbmy to co
lubimy, jeśli to nasza pasja to jesteśmy w stanie osiągnąć w tym mistrzostwo.
Każdy rodzi się jako indywidualność, nie skończmy jako czyjaś kopia lub
marionetka. Jeśli My będziemy zadowoleni to przełoży się to nie tylko na Nasze
życie, ale również otaczającego Nas społeczeństwa, możliwe że i kraju,
Zaczynajmy od małych kroków, aby zrobić jeden duży a cofajmy się tylko po to
żeby wziąć rozbieg.