Atak Klonów

Czasem tak jest, że nie opłaca się ryzykować i wprowadzać do oferty coś nowego. Coś nowego nie koniecznie będzie dobre, a już na pewno będzie nie sprawdzone i jako takie może nie wygnerować dostatecznych zysków generując natomiast dotkliwe straty i zmiany na fotelach zarządu.
Czasem jest też tak, że nie ma pięniędzy na opracowanie czegoś nowego.. albo ludzie których posiadamy nie są wysatrczająco zdolni aby wymienione już kilkakrotnie COŚ NOWEGO urzeczywistnić.
A czasem jest tak, że potrzebujemy tylko pomocy od kogoś, kto coś nowego i pożądanego ma i zechce się z nami za odpowiednią opłątą podzielić.
Niestety bywa i tak, że brutalnie zrzynamy coś od kogoś po uprzednim zapytaniu, bądz też "na wikinga" kradniemy gotowy pomysł i udajemy że jesteśmy niewinni. W pierwszym przypadku uzyskujemy za zgodą autora licencję na produkowanie jego pomysłu pod swoją marką , w drugim stajemy się złodziejami i najzwyczajniej w swiecie plagiatorami.
Ponieważ wypiłem już do tej pory okolo litra mocnej kawy, a w nidealekiej pzyszłości zamierzam wypić kolejna filiżankę, wpadłem na pomysł przedstawienia w graficznym skrócie kilku najbardziej znanych i najczęsciej spotykanych na drogach bądź w internecie, a nawet i w garażach, samochodów produkowanych na obcych licencjach.

Zaczniemy od najbardziej spowszedniałych nam. Tak bardzo są dla nas codzienne, że nieomal zapomnieliśmy o zagranicznych rodowodach tych pojazdów.

FSO WARSZAWA M20


czyli udostępniony nam z "łaski" towarzysza Stalina GAZ M20 POBIEDA, czyli ZWYCIĘSTWO
Istotnie zwycięstem dla radzieckich towarzyszy było wciśniecie nam tej przestarzałej konstrukcji opartej na Fordzie model A... a mógł być Fiat...

I potem był! Bo oto dogadaliśmy się znowu z Włochami, i otrzymaliśmy licencję na...

FIATa 125p

który jest w zasadzie zlepkiem FIATa 1300/1500 (podwozie, silniki i wogóle całe bebechy)

oraz FIATa 125

z którego dostaliśmy nadwozie, z drobnymi zmianami w skład których wchodził miedzy innymi inny pas przedni. Co ciekawe Polskie Fiaty 125p były wysyłane w częściach do Serbii i sprzedawane pod marka

Zastava 125PZ




Po kilku latach owocnej współpracy polscy decydenci pomyśleli także o pracującym ludzie miast i wsi, podpisując umowę na samochód miejski, mały i rzekomo "dla przeciętnego obywatela" i tak nabyliśmy prawo do symbolu polskiej motoryzacji czyli...

                                                                      FIAT 126p

który od oryginału w początkowych latach produkcji odbiegał prawie że wcale...


potem coraz więcej

by finalnie przeistoczyć się w to...
...no cóż... ułańska fantazja zawsze byłą nasza mocną stroną, a że jej ofiarami stały się bezbronne auta hańba nam.

Dobra, uciekamy narazie z OJCZYZNY i pozwiedzamy trochę zagraniczne fabryki i ich wybryki. A największego wybryku dokonali nasi "dobroczyńcy i wyzwoliciele" ze wschodu.

ZSRR po wojnie ukazał światu wspaniały pojazd..

MOSKWICZ 400

 

i jest to całkowitym zbiegiem okoliczności, zę akurat stało się to po wojnie, kiedy ograbili zakłady Opla z maszyn do produkcji modelu  KADETT..


Potem zrezygnowali z używania czołgów i wygłodzonych hord zółnierzy wywodzących się z mongolskich stepów, gdyż na wzór Polaków dogadali się z Włochami i weszli w posiadanie samochodu

                                  LADA 2101 (z poźniejszymi zmianami, ewolucjami i rewolucjami)


i ponownie dawcą licencji jest Fiat , tym razem model 124


jak widać gdby tylko mogli to nawet znaczka by nie zmienili:P

Przerywając trochę nudny wątek licencji od Fiata wskakujemy do Rumunii, skad pochodziło marzenie każdego Polaka


DACIA 1300



na która papiery dało Rumunom Renault , aby wytwarzli je na wzór i podobieństwo francuskiego modelu 12


jest szał, to chyba jedyny stary samochód który nie podoba mi się od dziecka do teraz i notowania długoterminowe dla niego nie rokują aby w moim rankingu miał awansować:)


Na koniec, skracając nieco bo kawa przestaje działać, lecimy do słonecznej Hiszpanii. Tam od lat kultywowano tradycje produkcji Fiatów pod marką SEAT.

Oto SEAT PANDA


i jego protoplasta o identycznym imieniu od Fiata



po wygaśnieciu umowy licencyjnej Hiszpanie dalej klepali ten model ale pod nazwą Marbella.

I tak oto musze kończyć, jak zwykle z reszta przedwsześnie (:P), bowiem sen mnie morzy.
Ciąg dalszy może nastąpi, jak się to komuś podobało...