Jak to się robi w Australli - czyli dlaczego Polska jest nienormalna ...

Hej. Zaczynamy cykl informacyjny Jak to się robi gdzie indziej a nie tu. Mamy kraj w którym BRD ( Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego ) jest najczęstszym pustym zwrotem do nas wyborców. Brd to, brd tamto a w końcu okazuje się że jest tak samo tylko drożej. W imię eliminacji złych ludzi ( instruktorzy) zaplanowano możliwość ogólnej kontroli nad wszystkim i wszystkimi. W imię dobra i poprawy jakości szkolenia, jakości życia - bo przecież jak drożej znaczy się, że komuś będzie lepiej wymyślono nowy obieg dokumentów. W sumie zmiany spowodowały chaos i ten chaos obecny jest dalej. Jeśli ktoś myśli, że kierowca po zdaniu zmienionych testów stał się jakimś mega odpowiedzialnym kierowcą tudzież posiadł niezwykłą wiedzę o tym bezpieczeństwie to jest w błędzie. CO więcej ktokolwiek władny jeśli myśli, że się zmieniło - powinien podzielić się z resztą narodu tymi proszkami na samopoczcie któy przyjmuje.
Pytanie główne brzmi : Czy nie można skopiować wzorca który już istnieje w świecie ? Tak żeby wygodnie było samym zainteresowanym a nie całemu lobby czerpiącemu z tego kasę ? Na co komu taki twór jak WORD?  Pomyślcie może coś wymyślicie.

Dziś Australia piękny kraj podobno samych emigrantów, ale nawet oni z tymi swoimi kangurami doszli do wniosku  że rzeczy należy upraszczać a nie komplikować. Uzyskanie prawa jazdy w w tym pięknym kraju jest proste jak hmm skoki kangurem ?
Prawko może mieć już 16 latek. I wcale nie ma jakiś chorych ograniczeń, że samochód ma być mały, leciutki, i że ma jechać wolno. MA jechać tyle ile można jechać na znakach i tyle. I o ile rozsądek pozwoli.
Ten 16 latek oczywiście musi zdać testy oraz zbadać sobie wzrok. Podręcznik do nauki jazdy jest jeden i tyle. Nawet wersję na telefony przewidzieli bez utajniania czegokolwiek. CO dalej ? TO proste - zdaje test i otrzymuje prawo jazdy L1 na okres 5 lat. Więc ma ogrom czasu żeby się wszystkiego nauczyć - i uwaga !! nie musi za to nikomu dodatkowo płacić jak chce wykańczać swoją matkę lub kogoś z rodziny, sąsiada który się zgodził nauczać to też. A jeśli uważa, że chce profesjonalnego instruktora wybiera sobie takie rozwiązanie i już . Do wyjeżdżenia ma 120 godzin pod okiem kogoś kto się na tą mękę zgodził.
Całość procedury jest łatwa i przejrzysta.
CO może taki uczący się kierowca i co musi ? :
  • Cały czas musi poruszać się z instruktorem
  • L musi być na samochodzie przód tył dach 
  • MAx 80 na godzinę 
  • Bez kolizji 
  • Bez alkoholu 
  • nie może nadzorować innego uczącego się 
  • Przewozi tylko właściwą liczbę osób w pojeździe i wszystkie muszą się zapinać w pasy bezpieczeństa
A żeby było ciekawiej to wszędzie na necie są pomoce naukowe - nazwijmy je tak proszę zobaczyć jak wygląda prosty podręcznik ---> podręcznik I co da się łatwo miło i przyjemnie bez kosztów i idiotycznego stresu ?

Ktoś chcę do Australii ?

Podręcznik wygląda tak -Podręcznik cały