Porsche=911?


Kawę pije znowu.  Przedawkowałem kofeinę i zmieniam się w Ernesta Hemingwaya, a że nie mogę znaleźć mojej strzelby, to podręczę Was moja chorą ideologią, systemem wartości oraz wiedzą bezużyteczną życiowo:)
W ramach dania upustu agresji i nienawiści, a może raczej bezsilności w tym, co robię, zdobyłem się na napisanie odprężającego i niezobowiązującego tekstu.  Rzeczone odprężenie nastąpi oczywiście u mnie, bo u osób to czytających nastąpi raczej dysfunkcja analna… hmm no to w sumie też odprężenie;) Endżoj:P

Oll kredits end kopirajts bilongs tu „Niemiec”, który podczas rejsu dookoła puszki po piwie marki Fox podrzucił mi temat. Łódka ,przyjmijmy, że nazywała się Bismark a wyżej wymienionego piwa nie polecam:P


Porsche. Pamiętam jak byłem mały i uczyłem się na pamięć pisowni tego słowa, gdyż z uporem maniaka, bądź tumana wręcz, zapisywałem to do 12 roku życia, jako PORHE. Brzmi to raczej jak jedno z tych namiętnych słów wypowiadanych podczas miłosnych scen w wenezuelskich tasiemcach, albo brazylijskich filmach o tematyce mocno erotycznej…. (w tym miejscu pozdrawiam Konrada i jego Perversere:P) Gdzieś tam potem pojawił się ostatni i najlepszy w historii Need For Speed: Porsche i moje wątpliwości co do pisowni się rozwiały, a umysłem mym zawładnęła absolutna konieczność posiadania kiedyś Porh… Porsche:P Nawiasem mówiąc gdyby Electronic Arts zrobiło podobne gry opowiadające historie wszystkich największych marek samochodowych świata to efekt edukacyjny byłby potężny, a ja po dziś dzień grałbym po nocach na komputerze. *
Prawidłowo pisane i wymawiane słowo Porsche, w narodzie kojarzy się jednoznacznie z trzema cyframi.  Jak mawiała moja pani od matematyki „Zapiszmy wzór i sprawdźmy czy poniższe wyrażenie jest prawdziwe”

Porsche=911
Z matematyki jestem jeszcze większym debilem niż z ortografii, ale że obie strony równania są mi trochę znane pokuszę się o jego rozwiązanie.

Pierwszy model firmy Porsche nosił nazwę 356 i nie projektował go Ferdynand Porsche senior albowiem, kiedy tworzono ten samochód doktor Porsche spędzał upojne chwile w francuskim więzieniu czort wie za co (pewnie chcieli mu popełnić samobójstwo, jak Louis’owi Renault).

Ferdynand "Ferry" Porsche w pierwszym Porsche 356

Zrobił to jego syn, tez Ferdynand, z współpracownikami. Żeby sobie nie mylić w domu dwóch Ferdynandów, juniora nazywano Ferry. Kiedy nestor rodu został uwolniony i junior pokazał mu prototyp wozu zbudowanego w oparciu o podzespoły VW Garbusa , Ferdynand stwierdził że „sam lepiej by tego nie zbudował”. Jeżeli ktoś ma wymagającego ojca, który wszystko krytykuje i umie lepiej, to wie co taki komplement znaczył dla syna.  Yhy.. Rozpędzam się a miało być krótko:P

Przez lata model 356 był udoskonalany, rozwijany aż w końcu osiągnął finalna formę, jako 356 C.  Z profilu widać, że rysuję się na nim sylwetka pierwszego 911 ( które miało się nazywać 901, ale Peugeot już wtedy miał zastrzeżone „0” w środku w nazwach samochodów). 


 Porsche 356C

Na podstawie 356 właśnie, powstało pierwsze auto, które burzy nasze, a właściwie Wasze, równanie.
550 Spyder. Małe, lekkie, szybkie i … niebezpieczne! O czym przekonał się James Dean. On i jego samochód, pieszczotliwie nazwany „Little Bastard”, stracili życie rozbijając się doszczętnie. 
James Dean i Porsche 550 Spyder w którym zginął

Porsche 911 '63, czyli pierwsze

TA DA! JEST! 911:) Koń jaki jest każdy widzi, widział i będzie widział jeszcze długo, bowiem linia tego modelu jest po dziś dzień, z grubsza (nooo utyło się autku ostatnimi laty), taka sama.
Flagowy model drogi był. Nie każdego było na niego stać, a serce się rwało i krew burzyła w społeczeństwach z chęci posiadania Porsche.

 Porsche 912

912 było właśnie takim modelem, które nie rujnowało portfela średniozamożnych ludzi, dawało radość z posiadania Porsche a także nie ujmowało nic z prestiżu właścicielom „pełnych” 911-ek.
 A czemu nie ujmowało? 912 było uboższe, przede wszystkim posiadało silnik mniejszy o 2 cylindry skonstruowany jeszcze dla 356tek.

Od zawsze Stuttgardzka firma związana była z VW.  W skutek licznych kooperacji model 914 na tylnej klapie ma napis VW Porsche.
Tył 914-ki
Porsche 914

Z doświadczenia wiem, że aby uznać to auto za piękne trzeba się na niego napatrzeć, unarzekać na jego kształt i zwymyślać projektantów od beztalenci, by po czasie stwierdzić, że emanuje z niego uroda nieprzeciętna.  Silnik nie jest z przodu, na co wskazywałaby bryła nadwozia, lecz centralnie.

Następny model rujnujący tezę, że Porsche to wyłącznie 911 i do niego podobne, powstał niejako przez VW. Porsche zaprojektowało model, VW go nie przyjął tłumacząc się kryzysem paliwowym, a że szkoda było dobrego projektu to zamiast niebieskiego znaczka z białymi V i W na nadwoziu pojawił się herb bardziej prestiżowy z czarnym koniem w jednej z jego części.
Porsche 924

924 silnik ma już z przodu. Wynik projektowania dla VW. Z przodu i mały, a na dodatek rzędowy. Nie jest to Porsche, które lubię. Brzydkie i nie ma brzmienia. To samo tyczy się następnego w kolejce modelu

Porsche 928

928, który miał być czymś pośrednim pomiędzy 924, a 911. Matko jak ja nienawidzę tych lamp przednich!!  Jedyne, co w tym aucie mi się podoba to silnik V8, choć dla Porsche była to silnikowa nowość, bowiem do tej pory „V-ki” u nich nie gościły. Ciekawostką jest bardzo długi pasek rozrządu, nieco tylko krótszy od równika:P

924 doczekało się następcy w postaci modelu 944. No! Nawet z g*wna w Stuttgarcie potrafią zrobić rzeźbę:P  W takim nadwoziu można już przeboleć te rzędowe 4ki, a w wersji turbo można je nawet pokochać miłością gorącą wprost proporcjonalnie do temperatury turbiny!
Porsche 944 Turbo


Firma od zawsze inwestowała w sport. Sam Ferdynand Porsche senior miał na jego punkcie hopla i często jeszcze przed wojną budował samochody wyścigowe. Dodać należy, że nietuzinkowe takie jak Austro Daimler Sascha czy Auto Union C.
W latach 80tych w rajdach dominowały samochody B grupowe, czyli coś na kształt połączenia tektury na cienkich aluminiowych rurkach z silnikiem z Formuły 1:D
Żal nie wypromować się w taki sposób, tym bardziej, że podówczas rajdy przeżywały prawdziwy bum, renesans i generalnie były „trendi”. Zbudowano zatem na potrzeby startów w mistrzostwach świata model
Porsche 959

959 i… pech. Federacja zakazała używania B grupowych aut w mistrzostwach świata na skutek wypadków.. wielu i tragicznych. Pozostało skierować projekt do wyścigów i na pustynie, gdzie konstrukcje oparte na autach grupy B (np. Peugeot 205 T16) były ciągle w użyciu i to ze świetnymi rezultatami.
959 wygląda trochę jak 911 z jakimś doczepionym tyłem, ale kiedy zerkniecie w dane techniczne i szczegóły budowy okaże się, że ma niewiele wspólnego z samochodem i bliżej mu raczej do Enterprise ze Star Treka.

Porsche 968

968, no cóż… to taki miks. Przód 911, środkowa część nadwozia z 944 i tył podobny do tego z 928. Średnio to jest ładne, ale jeden lubi jak mu cyganie grają , a inny jak mu stopy śmierdzą.

A! Zapomniałbym o ultralekkim 904. Niepodobne do niczego innego, jest w gamie Porsche designerskim rodzynkiem i diamentem w koronie zarazem ze swoimi licznymi sportowymi sukcesami.
Porsche 904 Carrera GTS


Muszę wspomnieć o nieco nowszych modelach. A nie lubię…
Boxster… „Dżiiiiizas”… miał być czymś na kształt 912tki. „Nie masz kasy na 911? Nic nie szkodzi! Mamy dla Ciebie inne auto z naszym znaczkiem tylko, że… wygląda okropnie.” No, ale sprzedawał się nieźle, przez co jeszcze przez długie długie lata będę zmuszony go oglądać i pewnie w końcu doczeka się miana klasyka, zabytku i, o zgrozo, ikony motoryzacji!
Porsche Boxster I

W wielkiej Brytanii już mają żółte tablice nawet!!:P

Apropo tych śmierdzących stóp, o których pisałem wcześniej nasunął mi się jeszcze Cayman. W sumie nazwa dobra, bowiem w Ameryce południowej, gdzie naturalnie kajmany występują, są one uważane za szkodniki i z namiętnością ubijane przez tubylców musza chować się w szuwarach :P Moja teoria jest taka, że projektowali to grupowo podczas Octoberfest wzorując bryłę nadwozia na Niemkach (które to jak wiadomo nie posiadają figury tylko bryłę właśnie:P)
Porsche Cayman

Cayenne… pieprz taki jest:P Ostry jak cholera! Auto ostre nie jest, wygląda jak rozciągnięte 911. I to tak perfidnie, w standardowym dla Windows’a programie graficznym:] Niemniej jednak szacun za uratowanie firmy, bowiem hitem sprzedaży się okazało.
Porsche Cayenne


Długie to trochę.  A do listy należałoby dopisać cała chmarę wyścigowych samochodów takich jak 908, 910, 917 czy nieco nowsze już GT1 (było tez drogowe!).

No to czy Porsche=911?
Porsche należy rozważać poprzez pryzmat niezwykle interesującego i wydajnego życia nestora rodu. Porsche należy rozważać także poprzez historie, jaka doprowadziła do powstania firmy. Poprzez ludzi, którzy ją tworzyli we wczesnych latach, jeszcze zanim model 356 zaistniał w głowie Ferry’go.  Tą firmę stworzyła historia, a jednocześnie to ona tworzyła historię.

Porsche to nie tylko samochody, a tym bardziej nie tylko 911. A to, że niektóre modele są do siebie podobne zrzucić należy na barki wyraźnie określonego stylu i choć w swoim życiorysie marka posiada kilka potknięć to, jak twierdzi pewna znana reklama, Nobody’s Perfect:)









Oooooo! :D znalazł się mój Remington….








*- Jednak poszło to w inną stronę i nastoletnie chłopaki zarywały noce przy oklejaniu vinylami swoich „Hajundaji” Tiburonów, na których nawet lakier był twardszy niż diament i niezniszczalny. Gdzieś się im to utrwaliło w przestrzeni pomiędzy uszami i mamy teraz rozmaite „kalajbry” i „bunie”, które kiedy nie są pooklejane we wzory z apokalipsy, to samotnie gniją  gdzieś rozbite. Same, bo właściciel zgnił już dawno….