Dni bywają różne, od fajnych do mniej fajnych i do tych w których nie ma światła bo przecież to nie są ciemne dni a jedynie dni w których światło nam nie oświetliło szczęśliwej ścieżki przeżycia, czy też przetrwania. Cały wczorajszy dzień musiałem dojść do siebie po tym jak dzień wcześniej doba mi się wydłużyła samoczynnie co zaowocowało piciem kawy w kubkach w ilościach nie poprawiających już osiągów wątroby oraz trzustki o żołądku nie wspomnę. Tak siedząc sobie i patrząc w okno zauważyłem ,że jest czas dobrobytu i pokoju bo coraz to ktoś szedł i większe reklamówki posiadał. Samochodów dużo, są fajne, tanie paliwo na co Ci ludzie narzekają i jeszcze mają po czym tymi pojazdami jeździć. To, że nie umieją i jeżdżą jak im się podoba to inny fakt, ale dzięki temu ,że tak jest inni mają za co żyć. A inni przez to już nie żyją ale to już zupełnie inna branża na tym zarabia.
Na testach zjawili się różni tacy i owi co oczywiście udało się uwiecznić.
Tak a potem nadszedł ten czas ,że trzeba jechać, A że się jechało to i jak widać różnie się na drodze działo.
A potem najazdy przyszła MArta i zepsuła samochód ...
Tak też znowu miałem przyjemność brania udziału w akcji odholuj Żubra do domu.
Po całym dniu stwierdziłem ,że może coś zjem. Na szczęście festiwal wina z Portugalii w Biedronce trwa ...
Tak na zakończenie mojego nic nie znaczącego wywodu w sumie o niczym, chciałem powiedzieć i życzyć ładnej pogody na wycieczce nad morze LO Kozy :)
A w drugiej części chciałem sobie życzyć żeby się i wszelkiej pomyślności. Zdrowie.









