Nic. Dziura za dziurą i wojsko bez broni pilnujące oesu. O godzinie 9-20 pierwsza porażka - nie mamy parasola, na szczęście odnalazł się cudownie w sklepie podobno był zaginiony i szukał nowego domu.
Wyr wyr wyr wyry Wyry. Dojechaliśmy z przyjacielem mym gdzieś do jakiegoś pola. Mieliśmy mieszane uczucia czy iść obok na wesele czy też na rajd. Obawy były słuszne trzeba było iść na wesele tam działo się więcej chyba ; )
Trochę deszczu, trochę słońca i tyle. No i na szczęście okoliczni mieszkańcy nie gonili z widłami aby pozabijać deptających plony. Czy coś się działo ?Tak . Padał deszcz. :)
To jest wojsko ;)
a to jest pojemnik na kupę...
Po ty wszystkim nadjechali ludzie w samochodach zabytkowych . Podobno ; ) Ażeby zrobić zdjęcia musieliśmy się zatrudnić w grupie Taurona i wejść w odmęt placu pokonać smoka itp...
No to właśnie już chyba dość skoro wylądowałem na torach ...
Ale inni by sobie jeszcze pooglądali ;)





































