Jestem zmęczony, jutro zaś do roboty i 8h oglądania brzydkich mord, pań skręcających silniki na fiacie i mnóstwo innych idiotów pytających się:
- A co Wy tu robicie znowu, jak tutaj w zeszłym roku było rozkopywane?
- Gówno - i wraca się do roboty.
Wstałem o 5.00 jak co rano, wypiłem kawę i poczytałem sobie Autoświat oraz Motor. Nie zjadłem śniadania, gdyż mógłbym zapomnieć w drodze do pracy, że owe śniadanie zjadłem. Poszedłem na przystanek, na Kozpol i co? Dwóch klientów z wypolerowanymi czołami pędzi prosto na siebie, bo przecież podwójna ciągła dotyczy tylko ptaki, jeże i psy. Pomyślałem sobie, że gdy w końcu ja zdam prawo jazdy, to do tego czasu na drodze zginie przynajmniej setka ludzi. Przykre, ohydnie to ująłem, ale tak niestety będzie, a przynajmniej wszystko na to wskazuje. Każdy kawałek asfaltu, czy to publiczny, czy to "drogi wewnętrznej" niestety kieruje się tymi samymi regułami. W tym asfalcie jest zła moc, która zmusza człowieka do wyprzedzania w miejscach najmniej do tego odpowiednich, zabicia przechodnia na przejściu dla pieszych i tak też by się ze mną stało, gdyby mnie kolega z pracy za szmaty nie pociągnął. Miałem ochotę debilowi z wózka widłowego przypier... w czaszkę złamanym sztylem od łopaty, ale na szczęście jestem na tyle spokojny, że skończyło się tylko na kilku prezentach werbalnych.
Powrót z pracy niewiele lepszy. Mniej więcej w tym samym miejscu, co rano, bus znanej firmy zatrudniającej Robertów Kubiców i Fernandów Alonsoooo, wyprzedził 4 samochody przy prędkości w okolicach 90km/h. Oczywiście byłem przyklejony jako 32 pasażer w tym busie, więc miałem wszystko na talerzu. Na pytanie do kierowcy, czy ma świadomość, że wiezie ludzi a nie było, ten mi odpowiedział, że mogę sobie zawsze wysiąść na wcześniejszym przystanku...
Umiłowani Bracia i Siostry w Żubrze. Tak się niestety nie postępuje. Zakaz, to jest zakaz. Jeżeli masz ochotę poszaleć za kierownicą, to wykręć ją z samochodu, idź na boisko i tam dopiero się wyżyj. Na drodze niestety są niewinni ludzie, którzy jadąc spokojnie do pracy, czy z pracy, chcą dojechać BEZPIECZNIE. Dlatego też odsyłam do dzisiejszego wypadku na krakowskiej, w którym kierujący motorem zderzył się czołowo z samochodem seicento. Niech ta krótka refleksja rozświetli Wasze umysły, młodzi, średni i starzy władcy kierownicy.
Dobranoc.