Jak zaplanować kłamstwo ...

Jest już po 6, kubek z kawą już pusty. Na zewnątrz pogoda mówi, że będzie chłodniej i bardziej mokro. Zmiany temperatury jasno dały znać mojemu organizmowi, że czas się pochorować. Kaszel męczy do poziomu nieskończoności. Ale nie ma czasu na leżenie, patrzenie w jakiś program pod tytułem "Dzień dobry". Trzeba iść, okłamać mózg, że tylko mu się zdaje, że coś nie tak. Zaplanowanie tej strategii oszukiwania własnego ja, powinno być dobrze przemyślane. Bo co by były, jeśli wmówić sobie coś za bardzo, a potem wypluwając własne płuca uważać, że to przecież nic takiego. TO wmawianie sobie różnych rzeczy, obserwuje już od dawien w szerokim świecie otaczających mnie ludzi. W TV grupa, wmawiająca sobie ataki różnych drzew na samoloty, w radiu grupa TRWANIA wszelakiego potrafiła oszukać ludzkie serca, że chcą ich zniszczyć we własnym kraju. Jakaś starsza Pani ostatnio myślała ,że jest wojna w Polsce. Tak właśnie planuje się kłamstwo w podstawach. Ale czemu ludzki umysł się tak daję  ?Że od razu za pewnik przyjmuje coś co zwykło się nie zdarzać?
Bo tak jest łatwiej. Bo nic prostszego niż, krzyczeć w głowie kogoś, aż jego własne ja, przestanie myśleć trzeźwo.
Wczoraj, wracając pod miejsce gdzie śpię. Jedna z lokatorek kierowczyń, wyjeżdżając, ze swojego miejsca, oczywiście nie patrząc, że ktoś jedzie, uniemożliwiła mi wjazd na wyznaczone miejsce postoju. Mając w głowie już ułożony plan, że pewnie zaraz pojedzie, wjechałem w inne miejsce i wrzuciłem wsteczny bieg, mając nadzieje ,że te dwa zwoje myślowe się jej przełączą w tryb obserwacji, i zrozumie, że ma jechać. Niestety, zwój numer jeden był zajęty nie wiem czym, chyba okłamywaniem się, a drugu zwój opanował chęć użycia sygnału dźwiękowego. A to na mnie działa bardzo bardzo źle. Ale co tam daje jej jeszcze 5 sekund, żeby zjechała z miejsca gdzie mam zamiar wjechać. Nic siedzi w samochodzie, i macha rękami. Bóg wojny jedynie raczy wiedzieć z czym miała problem. Więc wysiadam i idę. Nawet nie udało mi się odezwać, a tam 3 zwój myślowy odblokował się i się dre z ust niewiasty. ALE TO JEST MOJE MIEJSCE PARKINGOWE!!!!.
Jak powszechnie wiadomo, ja nie mam mózgu więc i  myślenie też na poziomie niezbyt dużym, nie udało mi się odkrzyczeć. I jeszcze deszcz po nie skutecznie padał. Podchodzę i z całą kulturą, do niewiasty już nastawionej na to, że zaraz wyjdzie z wozu i wrzuci mnie do błota lub też przejedzie, rzecze w te słowa.
A tam za Panią jest moje miejsce, i mam kur... przelecieć tym samochodem ? Wygląda to na Powrót do Przyszłości żeby samochody latały ? Nie widać tej białej lampki z tyłu ? Ona mówi, że będę chciał wyjechać, a nie, że zaczynam książkę do poduszki czytać. Więc po co trąbisz kobieto ?
Nie wiem. Przepraszam. hihhi
Nic się nie stało, wszyscy zadowoleni.
A świat dalej planuje kolejne kłamstwa na własnych mózgach.

Miłego dnia w prawdzie.