Wyobraźmy sobie, że jesteśmy kierowcami i kierowczyniami.
Tymi myślącymi, bardziej niż by mogły myśleć same felgi. Czyli mamy po parę
zwojów myślowych więcej od własnych kół. Udało się?
Świetnie. No i więcej wyobraźmy sobie ,że jesteśmy
odpowiedzialnym kierowcą autobusu, takiego 10 tonowego. Przewozimy ludzi z
miejsca na miejsce. Ludzie mają prawo uważać ,że pojazd prowadzi ktoś kto ma o tym jakieś pojęcie. Czyli nie
tylko jest specjalistą do spraw pedałów. Tak właśnie. I jedziemy sobie drogą
krajową numer 52. I nagle w jednej wsi wyjechała nagle świnia, a raczej Żubr.
Dynamiczny wyjazd do raczej nie był, raczej wielokrotny. Taki oto kierowca,
zauważył pewnie to, że na dachu jest znak „L” . Co to za znak ? A więc to znak
,że pojazd prowadzi super KUBICA i , że jest na rajdzie. Ba co więcej wóz
kieruje jeszcze pomocnik, instruktor nauki jazdy. We dwóch to chyba wiedzą co
robią. Jadąc cały odcinek ulicy Krakowskiej do BB Pan był nad wyraz zachwycony
napisem LUBIĘ POWOLI, gdyż pragnął być coraz bliżej. Ta bliskość musiała kiedyś
mieć swój upust i chyba nawet mogę powiedzieć , że chciał to poczuć. No i
poczuł.
Na końcu tej drogi oto już w samym BB, samotny Żubr w kolorze
BLUE, zatrzymuje się na czerwonym sygnałem wyświetlanym przez sygnalizator S1,
tuż za busem, który uczynił to samo. Zadowolony kursant Arkadiusz ER, postanawia
przygotować się do ruszenia, Instruktor Wojciej Jot, nachyla się do przodu i
zaczyna tłumaczyć możliwości przejazdu przez skrzyżowanie kursantowi
Arkadiuszowi ER. W tym momencie kąt oka instruktora, którego przecież nie ma,
dostrzega ruch w lusterku. W ciągu ułamka sekundy może wypowiedzieć tylko jedno
słowo, gdy kierowca autobusu relacji Kraków – nie wiem gdzie, próbuje uniknąć
zderzenia z Żubrem . Z ust instruktora Wojciecha Jot pada sakramentalne KURWA.
Dochodzi do zbliżenia od tyłu. Autobus kontra dupa Żubra.. I zbliżenia od przodu z hakiem od busa. W wyniku tego oto zdarzenia do szpitala
odwieziony zostaje instruktor Wojciech Jot, ze skręceniem odcinka szyjnego oraz
licznymi urazami głowy. Kursant Arkadiusz Er twarda sztuka się nie dał odwieźć
bo premia w robocie była za 3 miesiące nie chorowania.
Dlaczego tak było a nie inaczej? To proste, Pan nie miał podstawowych
elementarnych informacji w głowie o drogach hamowania i zatrzymywania się
pojazdu którym się poruszał. Efekt? Wkurw.. pasażerowie autobusu, instruktor
wyłączny z pracy na razie na miesiąc ( pomijawszy fakt że wygląda nad wyraz
idiotycznie w tym kołnierzu na szyi) samochód rozbity od tyłu. A wystarczyło zachować odstęp.
Sezon na Żubry otwarty.
Amen