Czemu my kurwa sobie to robimy - padło o 4 dziesięć pod pewnym domem w Bulowicach. To Paweł Wo (le chyba jeszcze spać ) wsiadł do wozu gdzie dwójka spragnionych wędrówek : Przemysław Jo ( bym jednak wolał iść ) oraz Mariusz Ha ( nkę bym wolał ) siedzieli już.
Wymieniliśmy uprzejmości powitawcze w formie kaszlu. Każdy wyglądał jak siedem nieszczęść a Mariusz w swoim zaroście jak drwal z Kanady który wyszedł z puszczy właśnie po pół roku rżnięcia drewna.
Cel ? Tesco. Brak zakupów.
Cel ? Paliwo bo ni ma. Jak zawsze poślizg czasowy o poranku robi się pół godzinny . Droga poprzez Korbielów do ZUbereca upływa każdemu inaczej.
WOjnaro śpi na glonojada, Mariuszo opowiada mi swe przygody drwala na łódce. Przemysławo jedzie ale chu... widzi w tych ciemnościach.
Gdy temperatura zewnętrzna pokazała pierwsze minus 2 WOjnaro się przebudził i padło sakramentalne o kurwa. Krajobraz nie pokazywał jakiegoś gorącego napływu powietrza wszystko w barwach bieli .
Na miejscu jesteśmy 30 minut po godzinie 6. I dalej jest zimno. Na parkingu tylko jakiś jeden samochód i to też Polacy . Jak widać nie tylko nam odwaliło. Pakujemy się i kierunek w stronę zachodnich szczytów tatr i grani ROhaczy . A było tak.
Pytacie dlaczego tacy zadowoleni ?Bo oszczędzone 3 ojro to co najmniej 4 piwa ;)
ps. Rohacze wcale nie są trudne i wybierając się na szlak pamiętamy że to Orla Perć jest hardcorowa . ;)
,+DSC08661_DxO+-+DSC08662_DxO+-+7733x2891+-+SCUL-Smartblend.jpg)
,+DSC08673_DxO+-+DSC08675_DxO+-+10196x2935+-+SCUL-Smartblend.jpg)
,+DSC08665_DxO+-+DSC08668_DxO+-+10362x2866+-+SCUL-Smartblend.jpg)
,+DSC08687_DxO+-+DSC08689_DxO+-+10322x2925+-+SCUL-Smartblend.jpg)


































































































