Było rano i telefon zadzwonił , myślałem że to budzik. Odebrałem budzik - zwykle tego nie robię a tam głos podobny do głosu czupakabry - Ej to co ? Koń sro przyszło mi do głowy ale pierwszy raz rozmawiam z budzikiem więc nie wiedziałem o co chodzi . No co ? Jedziemy w góry ? Czy ten Wrak Race - zapytał Paweł Wu. A ja idiota zamiast się rozłączyć i spać w ciepłym powiedziałem odruchowo - tak jak siku - dobra to jedziemy . Tak oto wpakowałem się w coś czego nie chciałem.
Na miejscu w pięknych Katowicach okazało się, że jest zimno. Zimno to jest wtedy kiedy mi jest zimno i nie mogę zginać palcami u rąk bo wydaje mi się że odpadną jak nic. Po zgięciu twarzy w strone aparatu fotograficznego okazało się że genialnie nie zabrałem karty na której te zdjęcia się potem znajdują.
A domiar złego każdy miał już swoje ognisko w kolo a my mieliśmy tylko poczucie że zamarzniemy, a Pan organizator poczucie zagubienia bo zamiast o 9 przełożono na 10 start. Widocznie publiczność miała w tym czasie zamarznąć i zginąć.
Cel - sklep gdzie można kupić kartę pamięci Silesia Center z drzewem w środku, parkiem cynamonowym i coś tam jeszcze. Słabo się zrobiło Pawłowi jak tak chodził i aż poszedł do apteki w której chyba też się zgubił. Karta się znalazła. Powróciliśmy na arenę zmagań trupów samochodowych.
Na czym to polega? Na niczym w sumie - jeździsz w kolo po wertepach licząc na to że dotrwasz 30 min i nie spalisz się w wozie albo spalisz sobie samopoczucie po zagotowaniu się w wozie wszystkiego co tam jest. Odpadają tłumiki, koła, opony, czasem opada szczęka z wrażenia jak daleko jeszcze można jechać takim Tikiem ;)
Po 30 min, zamarzło mi wszystko, włącznie z gałkami ocznymi i wizjerem w którym i tak nic nie widziałem. Trochę się ogrzaliśmy jak zapalił się wóz ale dzielni strażacy ugasili ogień i przy okazji stali się atrakcją dnia.
Jeśli ktoś ma wóz na złom - dajcie znać chętnie wystąpimy ;)
Całość galerii na GALERIA WRAK RACE 2014 KATOWICE


































































